Wybrana w majowych wyborach Rada Osiedla Wyżyny nie może działać, bo radni nie wiedzą, co zrobić z protestami grupy osób, która w wyborach przegrała.
- Wybory odbyły się w maju, ale zebrała się niewielka grupa niezadowolonych, która w wyborach przegrała i teraz chce podważyć ich wynik. Przeraża mnie bezradność miejskich radnych, którzy byli przecież obecni w czasie przeprowadzania wyborów. Rada nie może normalnie działać, to trwa prawie pół roku - martwi się Henryk Bocian, jeden z osiedlowych radnych.
<!** reklama>Ci, którzy do Rady Osiedla Wyżyny się nie dostali, twierdzą, że informacja o wyborach nie była powszechnie dostępna. Protestują również przeciwko temu, że wybory odbyły się tylko w jednym miejscu, co faworyzowało mieszkańców centralnej części osiedla. Wcześniej wybory odbywały się na kilku osiedlach dzielnicy, przez co rada składała się z reprezentantów wielu środowisk. Zarzucają też monopol władzy, bowiem część osób z nowej rady zasiada również w radzie Spółdzielni Mieszkaniowej Budowlani.
- Rada Osiedla Wyżyny ma w swoich planach wiele zadań związanych z wypełnianiem jej funkcji społecznej. Mamy też wiele pomysłów które powinny być już zrealizowane, ale z powodu sprzeciwu kliku osób nie jesteśmy w stanie doprowadzić ich do końca. Także budżet rady, który powinien być zrealizowany do końca roku, jest zagrożony - martwi się Piotr Kozłowski, jeden z nowo wybranych radnych. - Obecni na wyborach przedstawiciele miasta, a także radni miejscy nie mieli wcześniej żadnych zastrzeżeń do przebiegu głosowania i jego organizacji.
Rada Osiedla Wyżyny zwróciła się do prezydenta i Rady Miasta Bydgoszczy z prośbą o rozwiązane tej dziwnej sytuacji.
Prezydent poparł członków nowej rady osiedla i skarcił za bezczynność miejskich radnych.
- Brak decyzji o zatwierdzeniu wyników wyborów ze strony wewnętrznych organów Rady Miasta Bydgoszczy jest dla mnie całkowicie niezrozumiały. Gdyby podejmowanie takich decyzji należało do prezydenta, ta sprawa byłaby już dawno załatwiona - zapewnia prezydent Konstanty Dombrowicz. - Nie wiem, dlaczego komisja samorządności i statutowo-organizacyjna przekazała tę sprawę do rozpatrzenia komisji rewizyjnej, skoro zatwierdzenie wyników wyborów należy do kompetencji tej pierwszej. Wasz entuzjazm, wasza energia nie mogą być dłużej marnowane z powodu niezrozumiałych działań organów, od których mieszkańcy Bydgoszczy mają prawo oczekiwać szczególnej troski o rozwój idei samorządności i społeczeństwa obywatelskiego.
Zdziwienia nie kryje także przewodniczący komisji rewizyjnej.
- Ja tej sprawy po prostu nie rozumiem. Dlaczego nam to przekazano? - zastanawia się Piotr Król, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Bydgoszczy. - To jakiś ewenement. Taki przypadek zdarzył się po raz pierwszy. W przyszłym tygodniu zbiera się komisja i postanowimy, co dalej robić. Na obradach zjawią się prawnicy, którzy pomogą rozstrzygnąć tę kwestię.
Scenariusze mogą być jednak tylko dwa. Albo wybory będą powtórzone (tak stało się choćby po protestach wyborczych mieszkańców Opławca), albo uznane zostanie status quo, co pozwoli radzie normalnie działać.