https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Punkt siedzenia i zmoczenia

Jarosław Reszka
Bydgoskie ulice ledwie zipią. I nawet gdyby nie było kryzysu, a deszcz euro z Unii zalewał nasz kraj niczym potop, tego stanu rzeczy nie zmieni się w parę lat. Jeśli zaś nie można czegoś zmienić, trzeba się do tego przystosować. Co ulewa czy odwilż, przechodniów na prawie każdym bydgoskim chodniku przy jezdni czekać może obfity prysznic. Tradycyjnie przy tej okazji gromy sypią się na kierowców z ułańską fantazją, którzy w nosie mają szarą piechotę. Ja natomiast chciałbym zwrócić uwagę na drugą stronę medalu.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Bydgoskie ulice ledwie zipią. I nawet gdyby nie było kryzysu, a deszcz euro z Unii zalewał nasz kraj niczym potop, tego stanu rzeczy nie zmieni się w parę lat. Jeśli zaś nie można czegoś zmienić, trzeba się do tego przystosować. Co ulewa czy odwilż, przechodniów na prawie każdym bydgoskim chodniku przy jezdni czekać może obfity prysznic. Tradycyjnie przy tej okazji gromy sypią się na kierowców z ułańską fantazją, którzy w nosie mają szarą piechotę. Ja natomiast chciałbym zwrócić uwagę na drugą stronę medalu.

Ot, wczorajszy przykład. Jadę rano ulicą Ugory, która jak się nazywa, tak wygląda. Ugory są niemal całe pod wodą, jadę więc wolniutko. Ale nawet przy trzydziestce, pokaźną dziurę blisko środka jezdni zauważam w ostatniej chwili. Pod sunący z naprzeciwka wóz się nie właduję, testu zawieszenia na tak wrednej dziurze nie zamierzam przeprowadzać - to może kosztować więcej niż tysiąc złotych, a wyegzekwowanie pieniędzy od miasta, w ramach ubezpieczenia, może być skomplikowaną i czasochłonną zabawą. Wybieram więc najmniejsze w tej sytuacji zło i ostro odbijam w stronę krawężnika, w kałużę. Bardzo byłbym wdzięczny, gdyby przedstawiony wyżej sposób myślenia zechcieli zrozumieć i wziąć pod uwagę piesi, których chodnik prowadzi przez Ugory czy inne zapomniane przez cywilizację ulice.

<!** reklama>Kierowca, który obok was wykonuje manewr wzbijający fontannę, nie musi być złośliwym chamem, lecz kimś, kto się ratuje z dużej opresji. A chodnikiem w takie dni lepiej iść zewnętrznym skrajem - nawet gdy to jest lewa strona. To wprawdzie wbrew obyczajom, lecz często ratuje przed dyngusem.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski