Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar kupili, zdobyli i wręczyli go sobie sami. Dużo to nie kosztowało

Marcin Karpiński
KKP Bydgoszcz – MKS Olimpia Szczecin        3:0KKP Bydgoszcz – MKS Olimpia Szczecin Ekstraliga Kobiet
KKP Bydgoszcz – MKS Olimpia Szczecin 3:0KKP Bydgoszcz – MKS Olimpia Szczecin Ekstraliga Kobiet Dariusz Bloch
Trudno się dziwić oburzeniu działaczy KKP Bydgoszcz na władze piłki kobiecej K-PZPN podokręg Toruń po ostatnim finałowym meczu Pucharu Polski na szczeblu okręgu z WAP Włocławek (5:1).

Szymon Kowalik, wiceprezes KKP nie przebiera w słowach:

- To jak jesteśmy traktowani, to jest skandal!

I wylicza: nikt nie powiadamia klubu o terminach rozgrywania meczów; nikt z Wydziału Piłkarstwa Kobiecego, na czele z przewodniczącym Jerzym Gawarkiewiczem z Torunia, nie pofatygował się na finał; dla zwycięzcy nie przewidziano nawet skromnego pucharu.

Włodarze KKP mając wiedzę, że nikt do Włocławka z K-PZPN nie przyjedzie, sami zakupili puchar i dwa komplety medali, także dla drużyny przeciwnej (!), za które zapłacili 280 złotych.

A po meczu finalistki wzajemnie wręczyły sobie nagrody. Dla młodych dziewczyn z Bydgoszczy, które miały okazję zagrać w tym spotkaniu, to było duże przeżycie.

- W innych związkach na takie mecze przyjeżdżają przedstawiciele okręgu, wręczają nawet nagrody finansowe, a u nas nic się nie dzieje. Czy panowie z Komisji ds. Piłkarstwa Kobiecego te rozgrywki organizują dla siebie, czy dla klubów? - pyta wiceprezes KKP.

Jerzy Gawarkiewicz twierdzi, że w K-PZPN nie praktykowano do tej pory wręczania nagród na tym etapie rozgrywek.

- Zwycięski zespół przechodzi do następnego etapu i zagra na szczeblu ogólnopolskim. Czytałem, co mają w tej sprawie do powiedzenia szefowie KKP i postaram się, aby na następny sezon PZPN uwzględnił też w kwestii nagród drużyny kobiece (u panów zwycięzca na szczeblu okręgu otrzymał od PZPN 30 tys. zł - dop. red.). Pewne sprawy musi zatwierdzić zarząd, muszą być wpisane do regulaminu. Jednoosobowo nic w tej kwestii nie zdziałam - mówi szef piłkarstwa kobiecego w naszym okręgu.

Jego argumenty nie przekonują Kowalika. - Cała organizacja pucharu jest do bani i nie trzeba do tego uchwał - mówi. - Nie dość, że wyjazdy kosztują, nie ma nagród, to z góry ustalana jest też drabinka rozgrywek. Dodam tylko, że w pucharze musimy grać obowiązkowo, a ciągle, od pięciu lat w 1/8 finału trafiamy na Medyka Konin. A może by tak raz zrobić losowanie par? Czy to coś trudnego?!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Puchar kupili, zdobyli i wręczyli go sobie sami. Dużo to nie kosztowało - Express Bydgoski