Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przykład agresji idzie z góry

Jarosław Jakubowski
Ostry język, jakim posługują się „buldogi” partii politycznych, ma swoje konsekwencje w zachowaniach na szczeblu gminnym.

Niszczenie plakatów wyborczych jest przeniesieniem agresji werbalnej na poziom czynów. Głupie to zachowanie, głupie i szkodliwe nie tyle dla wizerunku zaatakowanego, co atakującego.

Kandydaci i ich ludzie w kampanijnej gorączce zapominają, że być może z rywalami, których ostro i nie fair zwalczali, będą musieli usiąść do stołu rozmów, a kto wie, może nawet utworzyć powyborczą koalicję.

Owszem, może być tak, że za częścią aktów wandalizmu nie stoi konkurencja polityczna, tylko zwykła głupota jakiegoś znudzonego przechodnia. Nie zmienia to faktu, że niszczenie czegokolwiek w przestrzeni publicznej winno być piętnowane.

To po prostu syndrom niedojrzałości części naszego społeczeństwa, braku rozumienia zasad demokracji. Ogłoszenia wyborcze, i to różnych opcji, również tych, z którymi się nie zgadzamy, a nawet których nie cierpimy, są normalnym krajobrazem demokracji.

Można się jednak zastanowić nad przesadną niekiedy wiarą komitetów wyborczych w magiczną moc banerów. Nawet największy nie zastąpi dobrego programu, z którym trzeba z kolei dotrzeć do potencjalnego wyborcy.

Nie wystarczy „powiesić się” na płocie. Na szczęście, wielu bydgoskich kandydatów odrobiło tę lekcję i zrozumiało, że w kampanii wyborczej trzeba się nachodzić. Reszta w naszych rękach i głosach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!