Prokuratorzy ze Słupska zajmą się sprawą Pawłowicza i Całbeckiego

Prokuratura Okręgowa w Słupsku została wyznaczona do zbadania sprawy przez Prokuraturę Apelacyjną w Gdańsku.

Sprawa zaczęła się od doniesienia posła Twojego Ruchu Łukasza Krupy, złożonego do prokuratury na początku grudnia 2014 roku.

Stało się to na drugi dzień po konferencji prasowej, na której Zbigniew Pawłowicz (startujący w wyborach do sejmiku jako bezpartyjny kandydat z listy PO) oświadczył, że był nakłaniany przez marszałka Piotra Całbeckiego do rezygnacji ze startu w wyborach.

- W zamian marszałek obiecywał mi korzystną umowę na stanowisku dyrektora Centrum Onkologii - mówił wówczas Zbigniew Pawłowicz. Twierdził także, że już po wyborach propozycję, tym razem złożenia mandatu radnego sejmiku województwa, ponowił senator PO Michał Wojtczak. Miał on, zdaniem Pawłowicza być posłańcem przysłanym przez Piotra Całbeckiego.

- To nonsens. Nie było żadnej próby korupcji politycznej - odpowiadał na zarzuty Piotr Całbecki. Mimo to nie złożył przeciwko Pawłowiczowi pozwu o zniesławienie.

Doniesienie posła Krupy zostało złożone w Prokuraturze Okręgowej w Bydgoszczy, ale ze względu na ryzyko posądzenia o brak bezstronności bydgoscy prokuratorzy przekazali je do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Jak mówi rzecznik słupskiej prokuratury Dariusz Iwanowicz, śledczy będą chcieli ustalić rzeczywisty przebieg wydarzeń. Za opisany czyn grozi do 10 lat więzienia.