Prezes złożył wypowiedzenie

Ważą się losy Notecianki. Prezes klubu Henryk Kucharczyk złożył rezygnację, a burmistrz zapowiada, że w styczniu rozliczy klub z przekazanych pieniędzy.

- Docierają do mnie informacje o problemach klubu, jednak to są kłopoty zarządu Notecianki, a nie urzędu. Mam podpisaną umowę z klubem. Wypłaciłem im kwotę dotacji do 15 marca, a to, że te pieniądze zniknęły z konta, to już nie moja sprawa - twierdzi burmistrz Pakości, Wiesław Kończal.

<!** reklama left>Następna transza pieniędzy z urzędu dotrze na konto klubu do 15 maja, a kolejne dwie do końca roku. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, klub ma zaległości finansowe wobec piłkarzy. Nawet, gdyby zarząd chciał je uregulować, to nie bardzo może, bo na koncie położył rękę komornik. Włodarz zapowiada, że do 31 stycznia przyszłego roku rozliczy klub z wykonanych zadań i zażąda szczegółowego rozliczenia.

- Wiem, że zarząd Notecianki stara się wyjść z impasu. Mam trzech radnych, którzy są działaczami tego klubu: przewodniczącego rady Tadeusza Grupę oraz radnych Zygmunta Gronia i Michała Nadolskiego. Liczę, że oni znajdą rozwiązanie i do jego upadku nie dojdzie - mówi Wiesław Kończal.

Działacze sportowi z Pakości nabrali wody w usta i nie chcą się publicznie wypowiadać na temat zaistniałej sytuacji. Jak zgodnie twierdzą, rozgłos przynosi klubowi więcej kłopotów niż korzyści.

- Mam nadzieję, że sytuacja zacznie się prostować, jeśli prezes Henryk Kucharczyk złoży wypowiedzenie. Postaramy się wtedy wyprowadzić klub z problemów - deklaruje jeden z działaczy, jednak nie chce, by ujawnić na łamach jego nazwisko.

- Uważam, że za nadużycia poprzedniego prezesa zarządu Zygmunta Gronia, który obecnie jest radnym, nie może być ukarane całe środowisko sportowe Pakości. Dlatego dziś złożyłem rezygnację z funkcji prezesa Notecianki - powiedział nam Henryk Kucharczyk.