Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes spółdzielni "Zrzeszeni" zostaje na stanowisku, choć pracował po pijanemu

Redakcja
Tomasz Czachorowski
Krzysztof Szpakowski, prezes spółdzielni mieszkaniowej Zrzeszeni zostanie ukarany, ale nie straci stanowiska po tym, jak przyszedł do pracy pijany. Rada Nadzorcza podkreśla, że wcześniej pracował „nienagannie”. Członkowie spółdzielni domagali się jego odwołania.

Prezes „Zrzeszonych” przyszedł do pracy pijany w poniedziałek, 21 listopada. O godz. 11 miał umówione spotkanie z Dariuszem Domańskim, członkiem spółdzielni. Rozmowa trwała 20 minut i... zakończyła się interwencją policji.

- Prezes bełkotał, miał problem z wysłowieniem, a na koniec wyrzucił mnie i żonę ze swojego gabinetu, dlatego wezwałem funkcjonariuszy - tłumaczy pan Dariusz. Kiedy Krzysztof Szpakowski dmuchnął w alkomat okazało się, że miał około 2,5 promila alkoholu.

Przeczytaj także: Pijany prezes spółdzielni?

Dariusz Domański złożył pisemną skargę w spółdzielni, w której domaga się odwołania prezesa ze stanowiska. - Spółdzielnia to nie jest prywatny folwark pana prezesa, lecz nasze wspólne dobro. Postawa prezesa była karygodna, przynosi wstyd członkom spółdzielni oraz narusza jej pozytywny wizerunek - motywuje w piśmie do Rady Nadzorczej „Zrzeszonych”.

Spółdzielnia długo milczy...

Rada Nadzorcza „Zrzeszonych” zebrała się 29 listopada, cztery dni po pierwszej publikacji Expressu w sprawie incydentu z udziałem prezesa Krzysztofa Szapkowskiego. Radni długo nie chcieli poinformować o decyzjach, które zapadły podczas obrad. W zeszłym tygodniu - w poniedziałek i w środę wysyłaliśmy prośbę o komunikat w tej sprawie. W czwartek Adam Musiał, przewodniczący rady nadzorczej, odpisał nam, że „opracowuje treść komunikatu”.

W międzyczasie dotarliśmy do innych członków rady. Ci też nabrali wody w usta. - Rada Nadzorcza przyjęła stanowisko w tej sprawie, ale nie jestem upoważniona, aby przekazywać je do wiadomości publicznej. Proszę o kontakt z prezydium rady – mówiła „Expressowi”w zeszłym tygodniu Grażyna Owczarczyk – Szpakowska, członek rady nadzorczej. - Nie jestem spokrewniona z prezesem. To zbieżność nazwisk – zapewniła.

... i wydaje komunikat

Wczoraj, po naszej kolejnej prośbie spółdzielnia przerwała milczenie: „Rada Nadzorcza (...) biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności zdarzenia z dnia 21 listopada 2016 roku, oraz mając na względzie dotychczasową nienaganną pracę prezesa spółdzielni, jego wkład w budowanie pozycji i sytuacji finansowej spółdzielni , a także pozytywne wyniki wszystkich prowadzonych kontroli i lustracji podjęła uchwałę o zastosowaniu wobec prezesa zarządu odpowiedzialności dyscyplinarnej przewidzianej w art. 108 Kodeksu pracy - czytamy w komunikacie RNSM „Zrzeszeni”, pod którym podpisał się przewodniczący Adam Musiał.

Z komunikatu nie wynika jednoznacznie jaką podjęto decyzję. Artykuł 108 Kodeksu pracy mówi o kilku formach kary, np. upomnienia i nagany. Nie wiemy więc czy pracodawca skorzystał z prawa do ukarania finansowego. Pewne jest, że prezes

zostaje na stanowisku.

Co na to związek rewizyjny?

Do sprawy odniósł się także Regionalny Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych w Bydgoszczy. - Znamy sprawę z doniesień medialnych, ale nie wpłynęło do nas skarga w związku z tym incydentem – mówi Dagmara Jurkiewicz z RZRSMw Bydgoszczy. - Działamy na podstawie ustawy o prawie spółdzielczym. Nie mamy uprawnień do tego, aby ingerować w skład zarządu, ani tym bardziej odwołać prezesa spółdzielni. Taką decyzję może podjąć tylko rada nadzorcza spółdzielni – tłumaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!