Prace nad rewitalizacją zabytkowych Młynów Rothera zmierzają ku końcowi

- Zależy nam, żeby bydgoszczanie mogli się cieszyć tym pięknym obiektem jak najwcześniej. Mimo trudności związanych z epidemią, prace idą zgodnie z planem. Nie widzimy żadnego zagrożenia niedotrzymania terminów – zapewnia Michał Myzyk, kierownik budowy.

Na spacer po zabytku

Po briefingu zostaliśmy zaproszeni na spacer po budowie. Punkt pierwszy: rozległy (największy tego typu obiekt w Polsce!) taras zewnętrzny, drewniany. Większość desek na posadzce zamontowana. Po lewej widzimy elewację - już na wykończeniu. Po prawej zaś stronie, wzdłuż tarasu, ciągnie się kamienna niecka. Tu będzie fontanna, a w niej - sporo atrakcji, takich jak np. regulowane dysze wodne (50 sztuk), oświetlenie i donice ze stali nierdzewnej, obłożone kamieniem i drewnem. Łączna powierzchnia tarasu z kaskadową fontanną: 1000 metrów kwadratowych.

Wchodzimy do budynku. Wąskimi schodami prowadzącymi na górę, na trzecią kondygnację. Jesteśmy w spichrzu zbożowym. Tu prace są już mocno zaawansowane. Jak opowiada kierownik budowy, do zrobienia zostało jeszcze kilka detali, jak choćby montaż brakującej stolarki drzwiowej. Na ściany nałożono biały tynk rustykalny. I tak już zostanie – zgodnie z decyzją miejskiego konserwatora zabytków. Konstrukcja całego budynku jest drewniana. I zabezpieczona przeciwpożarowo.

Poruszając się między kolejnymi pomieszczeniami, mijamy historyczną, drewnianą klatkę schodową. Naszą uwagę skupiają stare deski na posadzce i fragment schodów.

- Konserwator zabytków zadecydował, że zostawimy to w stanie niezmienionym, żeby zwiedzający mogli zobaczyć kawałek historii. Jak budynek wyglądał w czasach, gdy używano go zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem – opowiada Michał Myzyk. Dodaje, że niebawem pojawi się tu także odpowiednie oświetlenie, które uwydatni wszystkie drewniane elementy konstrukcji.

Przechodzimy do większej sali otwartej. Naszą uwagę zwracają ciemne żeliwne słupy, który są głównym elementem zdobniczym tego pomieszczenia. Warta uwagi jest też ręcznie wykonana posadzka żywiczna. Jak mówi Michał Myzyk, to samo rozwiązanie zostało wykorzystane w Narodowym Muzeum Nauki i Technologii im. Leonarda da Vinci w Mediolanie.

Zabytek sam w sobie będzie wystawą

Po zakończeniu prac obiekt będzie pełnił funkcje przede wszystkim kulturalne. Zarządzać nim będzie nowa miejska instytucja - Park Kultury. Jak mówi jej dyrektor Sławomir Czarnecki, trwają przygotowania do ogłoszenia konkursu na projekt aranżacji wnętrz kompleksu i koncepcje wizualno-przestrzenne wystaw w Młynie. Cały czas trwają też prace nad programem kulturalnym, a także budowaniem zespołu Parku Kultury i nawiązywaniem współpracy z partnerami.

Sławomir Czarnecki podkreśla, że niezależnie od planowanych ekspozycji, które będą już w przyszłym roku prezentowane w wydzielonych częściach wystawienniczych, cały budynek ma stanowić "wystawą totalną".

- Piękne stropy, drewniane konstrukcje czy ta klatka schodowa - to tylko niektóre z elementów warte uwagi. Dlatego w każdym zakątku staramy się wyeksponować poszczególne części tego zabytku architektury przemysłowej - mówi Sławomir Czarnecki.

Całkowity koszt inwestycji to 95 mln zł. Na jej realizację miasto pozyskało unijne fundusze w wysokości 25 mln zł.