Miał zaledwie 48 lat. W ostatniej drodze na cmentarz parafialny w Kcyni, oprócz rodziny, towarzyszyli mu przyjaciele, pracownicy sądu i delegacje.
<!** Image 2 align=right alt="Image 45609" sub="- To był dobry człowiek - tak Jana Frasza wspominają ci, którzy go znali">Jan Frasz urodził się 14 stycznia 1958 roku w Kcyni. Tam skończył szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące. Absolwent Wydziału Prawa UMK w Toruniu, miał opinię bardzo zdolnego człowieka. W 1991 roku, po reaktywowaniu żnińskiego sądu, rozpoczął w nim pracę. Przewodniczył wydziałowi rodzinnemu. Wieloletnia praktyka pokazała, że był wrażliwy na ludzką niedolę. - Można było się do niego zwrócić z każdą sprawą. Zawsze pomógł - mówią jego sąsiedzi i przyjaciele, Alicja i Jerzy Kowalscy.
Jacek Krysztofiak, prezes żnińskiego sądu, wspominał swego kolegę z pracy: - Nieomal do ostatnich chwil wierzył, że uda mu się pokonać chorobę. Miał w sobie tyle entuzjazmu. Mówił, że ma jeszcze dużo do zrobienia na tym świecie. Nie zdążył.
- Był dobrym człowiekiem - mówił żniński kapłan.