Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powyborcze przebudzenie

Wojciech "Szczapa" Romanowski
Biegną razem chodnikiem, zbliża się 21, a przecież nie wypada się spóźnić, na wieczór wyborczy, który sami wspólnie organizują. Coś chyba dowcipkują pod nosami, na twarzach widać uśmiech. Zdążyli, są nawet pięć minut przed czasem. Europoseł Kosma Złotowski grzecznie otwiera drzwi i puszcza przodem swojego kolegę z ław europejskiego parlamentu Tadeusza Zwiefkę.

Tam w Brukseli zajrzą czasem wspólnie na obiad, w międzynarodowym tłumie nawet nie myślą o partyjnych podziałach. Przecież są z jednego kraju i okręgu, kogo interesuje, że jeden z nich szefuje bydgoskiemu PiS, a drugi PO. Przenoszą teraz ten zwyczaj na lokalny grunt. Dochodzą do słusznego wniosku, że nie ma sensu organizować osobnych wieczorów wyborczych. PO i PiS spotyka się w te emocjonujące niedziele wspólnie, na przemian w swoich siedzibach. W ostatnią niedzielę trafia na biuro PiS przy Wełnianym Rynku. Kiedy Zwiefka pojawia się w drzwiach poseł Piotr Król częstuje paluszkami posła Pawła Olszewskiego. – I jak obstawiasz, wasz czy nasz? – uśmiecha się Król. Na to wtrąca się Teresa Piotrowska: - A jakie to ma znaczenie, panowie – jakby chciała przygasić spór, który może płynąć w młodej poselskiej krwi obu kogucików. – Jak wygra nasz, to będzie zgoda i spokój, a jak wasz… Zmiany co jakiś czas jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Król przyjmuje słowa starszej koleżanki potaknięciem głową, podgłasza pilotem telewizor, bo na ekranie zaczęły tańczyć słupki z procentowym poparciem dla kandydatów. I w takiej chwili dosłownie wpada do biura Bogdan Dzakanowski. – Przepraszam, moi mili, z Opławca do centrum nie jest łatwo. Ale powoli to się zmienia, nie mogę powiedzieć, Bydgoszcz wygląda inaczej… Co było dalej? Nie wiem, bo dokładnie w tym momencie rzeczywistość przerwała mój słodki sen. Długo nie mogłem zasnąć, męczył mnie koszmar felietonisty dodatku towarzyskiego, który przecież o czymś musi napisać na powyborczy piątek, kiedy emocje jeszcze nie opadły, ludzie o niczym innym nie rozmawiają, jak tylko o wyborach. Czy mój sen kiedykolwiek się sprawdzi? Pokaże życie. Przestrzegam więc sceptyków przed jakimkolwiek pochopnym werdyktem.
Jak zobaczyliśmy w ostatnią niedzielę – życie lubi czasem przynieść prawdziwą niespodziankę.
Czyli taką, której mało kto się spodziewa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!