Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie srebro ręcznej roboty

Tadeusz Nadolski
Po srebrnym medalu naszych siatkarzy, wczoraj również polscy piłkarze ręczni wywalczyli tytuł wicemistrzów świata. W Kolonii w finale ulegli Niemcom 24:29.

Po srebrnym medalu naszych siatkarzy, wczoraj również polscy piłkarze ręczni wywalczyli tytuł wicemistrzów świata. W Kolonii w finale ulegli Niemcom 24:29.

<!** Image 2 align=right alt="Image 44519" sub="Tak wspierali biało-czerwonych kibice zgromadzeni w bydgoskim pubie „Kredens” przy ulicy Chodkiewicza">- Ten mecz przegraliśmy w głowach - skomentował postawę swoich podopiecznych trener Bogdan Wenta.

Rzeczywiście tak było. Gospodarze, uskrzydleni dopingiem swoich fanów, prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty. Polacy nie byli w stanie przeciwstawić się dobrze dysponowanym Niemcom.

Atmosferę podgrzewały niemieckie media, które często pisały o Polakach w sposób prowokujący. Prym wiódł „Bild”, którego właściciel jest także wydawcą polskiego „Faktu”. Dziennik nazwał naszych zawodników „czerwonymi chamami”. Wielu polskich reprezentantów gra na co dzień za Odrą, a trener Bogdan Wenta po otrzymaniu niemieckiego obywatelstwa wystąpił jako zawodnik tego kraju na olimpiadzie w Sydney. Nerwowość w naszej reprezentacji wzbudzała również aktywność menedżerów niemieckiej ligi, kuszących Polaków kontraktami.

<!** reklama left>Do Kolonii wybrał się prezydent RP, Lech Kaczyński, który finał oglądał wspólnie z prezydentem Niemiec, Horstem Koehlerem. Na pytanie, czy ewentualne zwycięstwo Polaków nie pogorszy stosunków z naszymi zachodnimi sąsiadami, odpowiedział: - Najpierw niech to zwycięstwo będzie, ale jestem przekonany, że nie pogorszy.

Niestety, jak się okazało po godzinie gry, triumfowali gospodarze. Podczas ceremonii wręczania medali swoim drużynom, obaj prezydenci zamienili się szalikami w narodowych barwach.

Polski prezydent był jednym z nielicznych szczęśliwców znad Wisły, którzy zasiedli na liczących dwadzieścia tysięcy miejsc trybunach hali w Kolonii. Gospodarze wykupili praktycznie wszystkie bilety, których ceny dochodziły na wolnym rynku nawet do tysiąca euro, i dlatego biało-czerwonych barw było jak na lekarstwo. Ci, którzy chcieli wspólnie przeżywać emocje, wybierali się do pubów lub, na przykład, w Warszawie na plac Zamkowy, gdzie przed wielkim telebimen zgromadziło się około tysiąca kibiców.

W niedzielę wszystkie imprezy sportowe podporządkowane zostały finałowi mistrzostw świata w piłce ręcznej. Mecze lig koszykarskich i hokejowych przesunięto w taki sposób, by fanom nie utrudniać oglądania na żywo finału w Kolonii. We Włocławku spotkanie Anwilu ze Śląskiem Wrocław rozpoczęło się o godz. 14.00, zamiast, jak pierwotnie planowano, o 15.00.

Większość z nas zasiadła w domach przed telewizorami. Jak można się spodziewać, Polsat, który transmitował mecz w kanale otwartym (wcześniejsze dostępne były głównie w Polsacie Sport) w niedzielne popołudnie osiągnął rekordową oglądalność. Z prawa do transmitowania kolejnej imprezy sportowej z udziałem Polaków zrezygnowała telewizja publiczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!