Polityk też człowiek. Sprawdzamy jaki - część druga

Czytaj dalej
Fot. Nadesłane
Dorota Witt

Polityk też człowiek. Sprawdzamy jaki - część druga

Dorota Witt

Co mają ze sobą wspólnego kandydat na posła, który zaliczył już dwie porażki w ważnych wyborach, ten, który zaliczył trzy kadencje w Parlamencie Europejskim i ten, który w politycznym boju stawia nieśmiało pierwsze kroki? Wszyscy kochają psy.

Marcin Sypniewski, Komitet Wyborczy Konfederacja Wolność i Niepodległość

Tadeusz Zwiefka odpoczywa z rodziną w Górach Stołowych
Nadesłane Marcin Sypniewski Wolny czas spędza z rodziną i pupilami

Bydgoszczanie poznali go w dwóch ostatnich kampaniach: z 2018 roku, kiedy starał się o fotel prezydenta miasta i z 2019 roku, kiedy planował zająć miejsce w Parlamencie Europejskim. Za pierwszym razem - bez sukcesu. Za drugim - bez sukcesu.

- Porażki uczą, wyciągam wnioski i dalej, metodycznie, dążę do celu - mówi Marcin Sypniewski.

Urodził się 30 stycznia 1979 roku w Bydgoszczy. Tu skończył I Liceum Ogólnokształcące. Już na początkowych etapach edukacji interesował się historią, w szkole podstawowej zdobył tytuł laureata olimpiady z tego przedmiotu. Na studia prawnicze wybrał się na Uniwersytet Gdański. - Zawsze lubiłem Trójmiasto, tam studiowali mój tata i siostra, tam mam przyjaciół - mówi o tej decyzji. Z dyplomem bez wahania wrócił do rodzinnego miasta.

W wolnych chwilach biorę się za prace ogrodowe, przynosi mi to sporo frajdy i naprawdę relaksuję. Jest co robić, bo w półhektarowym ogródku uprawiam, m.in., warzywa, posadziłem też drzewa owocowe.

Działalność polityczną zaczął w 1997 roku. W latach 2007-2011 był członkiem Rady Nadzorczej ADM.

Od 2006 roku prowadzi własną działalność gospodarczą w branży prawnej. Początkowo specjalizował się w prawie przetargowym, a od ponad 10 lat jest wspólnikiem ogólnopolskich spółek specjalizujących się w pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach.

Obecnie na co dzień współpracuje z żoną, radczynią prawną. - Poznaliśmy się w pracy, połączyła nas pasja do tego zawodu. Dziś pracujemy nad tym, by w domu o pracy już nie mówić (idzie nam coraz lepiej), bo chcemy wykorzystać ten czas dla nas, dla dzieci.

Marcin Sypniewski ma niespełna dwuletniego syna i niespełna ośmioletnią córkę. - Wolne chwile najchętniej spędzamy na przejażdżkach rowerowych i zabawie z naszymi domowymi pupilami: Myszką - kotem i Klifordem - berneńskim psem pasterskim (ma 4,5 roku, ale ciągle temperament radosnego i psotnego szczeniaka, więc co rusz dostarcza rodzinie nowych okazji do śmiechu).

- A gdy przychodzi ochota na pobycie sam na sam ze sobą?

- Wtedy biorę się za prace ogrodowe, przynosi mi to sporo frajdy i naprawdę relaksuję. Jest co robić, bo w półhektarowym ogródku uprawiam, m.in., warzywa, posadziłem też drzewa owocowe - mówi kandydat na posła. - A, zapomniałbym o ważnym sposobie na odpoczynek tylko dla mnie: książki, głównie fantastyka, polscy i zagraniczni autorzy. Uwielbiam.

Tadeusz Zwefka Koalicyjny Komitet Wyborczy Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni

Zadanie. Ułóż we właściwej kolejności: prawnik, dziennikarz, polityk. Rozwiązanie: nie takie proste.

- Trudne, bo najpierw musiałbym określić, według jakiego klucza szeregować. Z wykształcenia jestem prawnikiem, ale przez 20 lat pracowałem jako dziennikarz, w polityce działam od 15 lat. Niech więc będzie tak: polityk, dziennikarz, prawnik. Bo własnie polityka pochłania mnie obecnie niemal bez reszty.

Zanim Tadeusz Zwiefka na pierwszym miejscu postawił politykę, pracował jako dziennikarz telewizyjny w Telewizji Polskiej i wykładowca akademicki. Był szefem redakcji poznańskiego ośrodka regionalnego TVP, sprawozdawcą parlamentarnym i prezenterem Wiadomości w TVP1, a następnie – od 1995 – szefem szczecińskiego ośrodka TVP. Prowadził program reporterów Telekurier w regionalnej TVP3.

Polityk urodził się 28 grudnia 1954 roku w Tucholi. Tu kończył szkołę podstawową i liceum. I choć przyznano mu kilka dość „egzotycznych” tytułów (znalazł się, dla przykładu, w gronie 10 najpopularniejszych Wielkopolan), to Tuchola jest mu najbliższa.

- To moja pierwsza miłość - mówi. - I zawsze będę czuł sentyment do tego miejsca, mojego miejsca. Choć przypisywanie geograficzne, określanie ludzi poprzez to, gdzie pracują, gdzie mieszkają, mija się w dzisiejszym świecie z celem, bo przecież to tak szybko się zmienia. Kilkanaście lat pracowałem jako europoseł w Brukseli, a mimo to nie czuję się brukselczykiem, o wiele bardziej tucholaninem. Szczególnie miło wspominam spędzone tam szkolne lata. Odwagi dodawały mi wyzwania: odgrywanie ról w szkolnym teatrze (pamiętam wyjątkowe przeżycie z tym związane: w 1970 r. miałem okazję zaprezentować kulturę powiatu tucholskiego przed publicznością podczas wydarzenia odbywającego się przy Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy) i pełnienie funkcji lektora, a także ministranta (byłem nim przez 12 lat).

W moich rodzicach bardzo ceniłem to, że byli niezwykle otwarci, dawali mnie i mojej siostrze szansę na samodzielne podejmowanie decyzji, dali nam pewną bazę wartości, z której mogliśmy czerpać, podstawę, do jakiej w dorosłym życiu możemy dobudowywać. Z żoną mamy bardzo podobne podejście do naszych dzieci.

Tadeusz Zwiefka jest ceniony za posługiwanie się piękną, staranną polszczyzną. W 2002 roku przyznano mu tytuł Mistrza Mowy Polskiej.

- Co mnie cieszy najbardziej: to wyróżnienie vox populi.

- A wracając do szkolnego tetaru...

- Miałem nawet przez chwilę pomysł, by zostać aktorem. Zabrakło jednak chyba prawdziwej pasji, bo nigdy nie zrobiłem nawet kroku, by to się ziściło - mówi Tadeusz Zwiefka. - Pomysł na prawo pojawił się na początku liceum, nieopatrznie powiedziałem o tym mojemu nauczycielowi historii. Bardzo się ucieszył i powiedział, że mi pomoże. Efekt był taki, że... musiałem być perfekcyjnie przygotowany na każdą lekcję. Co oczywiście zaowocowało na egzaminach wstępnych na prawo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

- W wyborze pomogli rodzice?

- Zareagowali pozytywnie na mój pomysł, ale w niego nie ingerowali. Bardzo to w nich ceniłem: byli niezwykle otwarci, dawali mnie i mojej siostrze szansę na samodzielne podejmowanie decyzji, dali nam pewną bazę wartości, z której mogliśmy czerpać, podstawę, do jakiej w dorosłym życiu możemy dobudowywać. Z żoną mamy bardzo podobne podejście do naszych dzieci. Gdy syn i córka decydowali o życiowych drogach, wiedzieli, że jesteśmy obok, wspieramy, ale nie bombardujemy ich swoimi pomysłami na ich życie. Efekt? Córka wybrała prawo (dziś ma 29 lat i pracuje w redakcji miesięcznika „Vogue”) syn - dziennikarstwo (ma teraz 32 lata i prowadzi firmę w branży filmowej). Jesteśmy z nich bardzo dumni. Uwielbiamy te, niestety nieliczne, wspólnie spędzone chwile: pływamy razem kajakami po Brdzie, zimą - gdy to możliwe - jeździmy na nartach.

Kiedy wolne chwile udaje się wyrwać w ciągu dnia, Tadeusz Zwiefka czyta lub regeneruje siły na długim spacerze z Taczerem, berneńskim psem pasterskim, pupilem rodziny.

Przez trzy kadencję był posłem w Parlamencie Europejskim. W ostaniach eurowyborach nie kandydował.

Łukasz Pająk, Komitet Wyborczy Wyborców Koalicja Bezpartyjni i Samorządowcy

Tadeusz Zwiefka odpoczywa z rodziną w Górach Stołowych
Nadesłane Łukasz Pająk w wolnych chwilach gotuje, specjalizuje się w pierogach

Urodził się 14 maja 1994 roku w Inowrocławiu. - Lubię moje miasto, ma niezaprzeczalne walory: solanki, tężnie. Żyjemy jednak w takich czasach, kiedy można robić wszystko (także działać na rzecz swojej małej ojczyzny) z niemal każdego miejsca - wszędzie będzie mi zatem dobrze - ocenia kandydat na posła. Kawaler, który w wolnych chwilach szuka w regionie dróg, po których nie da się jeździć zwykłym autem, a gdy już takie znajdzie, rusza na wyprawy off roadowe. Interesują go także wszelkiej maści nowinki technologiczne, gry komputerowe.

Nigdy nie byłem typem człowieka, który mógłby dokręcać śrubki przy taśmie przez 8 godzin dziennie. Czerpałem też sporo inspiracji z mojej mamy, która od lat 90-tych prowadzi działalność gospodarczą i dzięki temu mogła zapewnić byt naszej rodzinie.

- Moja samotnia? Gdzieś nad morzem. Bardzo lubię ładować tam akumulatory, łapać dystans. Ale nie jestem typem samotnika, chętnie spędzam czas z ludźmi. Gdyby pytanie o to, jak się wyciszam i relaksuję, padło jeszcze tydzień temu, opowiedziałbym o moim ukochanym psie, Nubisie. Niestety, nie doczekał 14 urodzin, które obchodziłby lada dzień.

W Inowrocławiu Łukasz Pająk skończył technikum budowlane o profilu drogowym. Pracę inżynierską obronił na Kujawskiej Szkole Wyższej we Włocławku, już od kilku lat prowadzi własną działalność gospodarczą - aktualnie pełni funkcję prezesa zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Planuje kontynuację nauki na studiach magisterskich w dziedzinie ekonomii w energetyce.

- Listy kandydatów do sejmu są pełne miłośników historii, specjalistów od prawa, socjologii. Potrzebne to, nie przeczę, ale Polacy chcą mieć też pewność, że po wyborach będą mieć prąd w gniazdku, wodę w kranie i drogi bez dziur - mówi.

- Skąd taki pomysł na zawodowe życie?

- Nigdy nie byłem typem człowieka, który mógłby dokręcać śrubki przy taśmie przez 8 godzin dziennie. Czerpałem też sporo inspiracji z mojej mamy, która od lat 90-tych prowadzi działalność gospodarczą i dzięki temu mogła zapewnić byt naszej rodzinie.

Mam dwóch braci, mama wychowywała nas sama, a właściwie nasza rodzina realizowała popularny w Polsce model: dzieci i para jednopłciowa - mama i babcia.

Kandydat na posła bardzo wcześnie, w wieku 13 lat, podjął dwie kulinarne decyzje, w których trwa do dziś: będzie gotował, to jego pasja, i będzie wegetarianinem.

- Najbardziej lubię kuchnię włoską, ale nie stronię też od tradycyjnych polskich przepisów (w wersji bezmięsnej). Z kuchni rodzimej najlepiej smakują bliskim moje pierogi - zachwala Łukasz Pająk.

Kiedy wybieramy?

Do Sejmu z okręgu bydgoskiego dostanie się 12 osób, o te miejsca walczy 136 kandydatów i kandydatek. Wśród jedynek na listach z okręgu nr 4 nie ma ani jednej kobiety. Wybory już 13 października.

Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.