Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po roku dramatycznej walki o dzieci, bydgoszczanka dostrzegła promyk nadziei

(jar)
Tomasz Czachorowski
Pani Monika od sierpnia zeszłego roku żyła z myślą o tym, że może stracić czterech synów. Wczoraj nareszcie odetchnęła z ulgą.

Sierpień 2013 roku. Policja wszczyna poszukiwania pani Moniki i czterech jej synów. Cała piątka mieszkała w domku na działce przy ul. Noteckiej.

Kilka dni po ucieczce, odwiedziliśmy miejsce zamieszkania poszukiwanej piątki. Sąsiedzi dobrze wyrażali się o rodzinie. - Troje dzieciaków chodziło do szkoły. Wszyscy są nakarmieni, oprani, dobrze wychowani i widać, że się kochają. Zresztą, gdzie znajdzie pan dziś w mieście dzieci, które już z daleka kłaniają się i wołają „dzień dobry”? - mówił jeden z mężczyzn.

Przełomowym krokiem było zasięgnięcie przez kobietę porady prawnika. To on namówił ją do ujawnienia się i podjęcia starań o utrzymanie opieki nad dziećmi. Wczoraj, po blisko roku, sąd rodzinny w Bydgoszczy uznał, że nie ma podstaw do ograniczania władzy rodzicielskiej. Miały na to wpływ zarówno postawa matki, jak i dobre świadectwo ze szkoły, do której chodzą synowie pani Moniki. Nadzieję dawała też Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe.

- Na pewno nie złożę najsurowszego wniosku - zdradziła jeszcze przed rozprawą prokurator Anna Sienkiewicz-Mrozowska.

Pani Monika nadal mieszka z synami w domku na działce. Dom ma 70 mkw. powierzchni, jest w nim ogrzewanie i prąd. Kobieta wychowuje dzieci sama. Dostaje alimenty i pieniądze z opieki społecznej. Miesięcznie to ok. 2000 zł. Jak mówi, cieszy ją fakt, że skończył się słowny boks.

- Najważniejsze, że cała piątka ma teraz spokojne wakacje - podkreśla mec. Arkadiusz Drozd, reprezentant procesowy kobiety. (jar)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!