Piorunujący finisz Sandry Pawełczak

Siedmiu bydgoskich kajakarzy wywalczyło wczoraj miejsce w kadrze narodowej, która przygotowywać się będzie do mistrzostw Europy za miesiąc w Racicach.

<!** Image 2 align=right alt="Image 25908" >Przez dwa dni na torze w Brdyujściu odbywały się regaty eliminacyjne do kadry seniorów i młodzieżowej. Blisko 120 zawodników rywalizowało na jedynkach w poniedziałek na 500 m, a wczoraj na kilometr.

Beata poza zasięgiem

Prymat w kraju wśród kajakarek potwierdziła 21-letnia Beata Mikołajczyk, która w cuglach wygrała wyścigi na obu dystansach.

- Szkoda, że mam tylko jedną taką indywidualność - żałował bydgoski selekcjoner Michał Brzuchalski. Ogromnną niespodziankę sprawiła wczoraj jej koleżanka klubowa, zaledwie 19-letnia Sandra Pawełczak (obie Kopernik). Po 7. miejscu w finale na 500 m, wczoraj po piorunującym finiszu mijała kolejne rywalki i była 2. Do kadry seniorek zakwalifikowała się również 2. z finału B na kilometr Anna Górzyńska z Kormorana.

<!** reklama left>Po czterech latach do szkolenia w kadrze wraca dwukrotny mistrz świata z lat 2001 - 2002 Marcin Kobierski. W poniedziałek był 5. na 500 m, a dzień później pechowo siódmy na kilometr. Najpierw, kiedy wypłynął na finałowy start, nad Brdujściem przeszła ulewa z gradobiciem. Na pół godziny regaty zawieszono.

- Koledzy chowali się po krzakach, a ja sobie wiosłowałem - opowiadał na mecie Kobierski. - W końcu podpłynąłem do brzegu, aby wylać wodę z łódki. Miałem pecha. Wylosowałem tor obok zwycięzcy Marcina Grzybowskiego. Kiedy mnie wyprzedził, fala od jego kanadyjki spychała mnie z toru. Moje wiosłowanie przypominało tropienie węża. W końcówce byłem w pierwszej piątce. Rozpocząłem finisz, ale zamiast płynąć do przodu, musiałem ratować się podpórką, aby nie zaliczyć kąpieli. To kosztowało mnie utratę wyższej pozycji. Podsumowując, lepiej popłynąłem na 500 metrów. Na kilometr mam siłę i szybkość, ale brakuje jeszcze kondycji.

Na mecie Grzybowski przepraszał Kobierskiego za falę, którą mu „zafundował”, a trener kadry Ukrainiec Aleksander Kolybelnikow dziwił się, jak Kobierski w ciągu 5 tygodni przeszedł metamorfozę formy. Kanadyjkarz Zawiszy otrzymał powołanie do kadry, ale o tym, czy wystąpi na mistrzostwach Europy seniorów zadecyduje selekcjoner za około 2 tygodnie.

Wśród kajakarzy na obu dystansach triumfował bezapelacyjnie Marek Twardowski (Sparta Augustów). W finale A wystąpiło na kilometr trzech zawiszan. 4. był Mariusz Kujawski, 5. Paweł Baumann, a 7. Tomasz Żądło. Wymienieni zakwalifikowali się do kadry Olgierda Światowiaka.

Zabrakło sekundy

Zawód sprawił sobie i kibicom Sylwester Pawlak (Zawisza). Po 7. miejscu w finale B na 500 m (16.) wczoraj powtórzył tę samą pozycję na kilometr.

- Nie jestem z siebie zadowolony - powiedział Sylwester. - Na eliminacjach na obu dystansach do awansu do finału zabrakło mi po sekundzie. W finałach B rozgrywanych po południu brakowało mi tempa. Kajakarki Mikołajczyk, Pawełczak i Górzyńska oraz kajakarze Baumann, Kujawski i Żądło, choć skład zostanie dopiero zatwierdzony, już mogą być pewni miejsca w osadach na mistrzostwa Europy seniorów za miesiąc w Racicach (6 - 9 lipca). Do siebie musi przekonać trenera kanadyjkarz Marcin Kobierski.

- Występ Marcina jest dla mnie zaskoczeniem - powiedział Aleksander Kolybelnikow. - Muszę go sprawdzić na obozie w Wałczu. Mam nadmiar zawodników wiosłujących z lewej strony (wśród nich jest Kobierski - dod. S.K.), a brakuje mi zawodników na prawą stronę do osad.

Na razie z powodu kontuzji kręgosłupa Michała Śliwińskiego i miesięcznej przerwy, wykluczony jest jego start na mistrzostwach Europy i powrót do złotej dwójki sprzed czterech lat z Kobierskim.