Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnie kuszenie Ojca Tadeusza - komentuje Artur Szczepański

Artur Szczepański
Odwilż, po krótkim czasie prawicowego mrozu, nadeszła zupełnie nieoczekiwanie. Premier, wciąż Morawiecki, nie bardzo wiedząc, co zrobić z rękami, jedną z nich, czyli tę trzecią, wyciągnął do zgody.

Osoby niezwykłe mają więcej niż parę rąk, ale to rzuca się oczy tylko wnikliwym reporterom mediów prawicowych.

Wszystko to działo na akademii ku czci i na cześć trzech lat rządów PiS w naszym kraju, na której nieoczekiwanie pojawiła się flaga Unii Europejskiej. Nie muszę dodawać, że jako lewak uznawaną dotąd przez koła rządzące za piracką banderę UE oglądałem - w przeciwieństwie do premiera - z dużą przyjemnością. Szczególnie napawałem się widokiem złotych gwiazd, które prawica wpuściła na biało-czerwone salony, aby dać odpór pogłoskom o planowanym Polexicie.

Dla wielu ludzi władzy flaga UE to wciąż szmata, ale niemało wskazuje na to, iż będą musieli z nią obcować przynajmniej do eurowyborów. Jakież dla części polityków przykre musi być stawanie na jej tle, a każde, nawet przypadkowe się o nią otarcie może zakończyć się dla niektórych długotrwałą traumą. Nie warto byłoby o tym pisać, gdyby nie nieuchronne jak co roku urodziny Radia Maryja. Na rocznicach organizowanych przez o. Tadeusza karnie stawia się niemal cały rząd ze zdymisjonowanymi ministrami na czele. I tym razem sakro-wodewil wypadł okazale, co podkreślali w wielu komentarzach wielbiciele talentów zakonnika. Jako libertyn, w zdaniu odrębnym, chciałbym jedynie zauważyć, że toruńskie przedstawienie przypomina musicale bez wymaganej obsady gejów, czyli fatalnie.

Nic jednak nie wskazywało na bombę, która wybuchła tuż po obchodach - nazajutrz Tadeusz Rydzyk poinformował, że zakłada partię. Gdyby przejrzeć stan posiadania redemptorysty, nawet dziecko jest w stanie zorientować się, iż jedyne, czego brakuje temu koncernowi, to własna partia polityczna, zwłaszcza w sytuacji, gdy dotychczasowy ultrakatolicki PiS nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Do końca nie wiemy, co zdarzyło się tak naprawdę na urodzinach, ale Jarosław Kaczyński wraz z wszystkimi personalnymi przyległościami ma już ostatnią szansę, by w te pędy wysłać posłańców, przebranych choćby za Trzech Króli, z mirrą, kadzidłem i, co najważniejsze, złotem… O to ostatnie nieustannie o. Rydzyk apelował wielokrotnie bez należytego według niego odzewu, rezygnując wspaniałomyślnie z kadzidła i mirry. Czyżby przedświąteczne i desperackie wołanie Tadeusza Rydzyka miało skończyć się inaczej niż zwykle. Nie sądzę!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ostatnie kuszenie Ojca Tadeusza - komentuje Artur Szczepański - Express Bydgoski