Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O czym marzy dziewczyna

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Na rynku filmowym odczuwa się palący deficyt produkcji dla dorastających panienek. Dlatego moja żona rzuciła się na „Melissę P.” niczym mój Omar na michę z pokarmem czempionów. Mnie natomiast, choć lubię włoskie kino, opowiastka odrzuciła. Niekoniecznie polecałbym ją też w charakterze lektury uzupełniającej dla zbuntowanych gimnazjalistek. A zaczyna się tak niewinnie...

<!** Image 1 align=left alt="Image 40011" >Na rynku filmowym odczuwa się palący deficyt produkcji dla dorastających panienek. Dlatego moja żona rzuciła się na „Melissę P.” niczym mój Omar na michę z pokarmem czempionów. Mnie natomiast, choć lubię włoskie kino, opowiastka odrzuciła. Niekoniecznie polecałbym ją też w charakterze lektury uzupełniającej dla zbuntowanych gimnazjalistek. A zaczyna się tak niewinnie...

Tytułowa bohaterka odczuwa dotkliwy Weltschmerz. Ból świata ma swoje klasyczne powody. Melissę drażni drobnomieszczańska mamuśka, która nigdy nie ma czasu na poważną rozmowę i w córce ciągle widzi beztroską siusiumajtkę. Tacie nie może się użalić, bo tata gdzieś w dalekim świecie, na platformie wiertniczej. W szkole same dzieciuchy. Na poziomie jest tylko ekscentryczna babcia (w tej roli - uwaga! - dawno nieoglądana Geraldine Chaplin). Ale gdy się ma naście lat, sama babcia to za mało. Trzeba sobie wyczarować księcia. I tu pojawia się przystojny, nieco starszy od Melissy, Roberto. Książę jak to książę, ma sportowy wóz, elegancką willę nad morzem, z basenem w pięknym ogrodzie. Melissa trafia do tego raju i wydaje się, że sen zaczyna się spełniać. Roberto zaprasza ją na przechadzkę wśród bujnej roślinności. Niestety, zaraz okazuje się, że książę wcale nie ma książęcych manier. Składa Melissie taką propozycję, za którą powinien dostać legitymację Samoobrony z numerem 1. Co dziwne, dziewczyna przystaje na ten numer bez większych oporów. I tak z przedsionka trafia do piekła. Czuje się nieczysta, w szkole następnego dnia wszyscy już wiedzą, że ich koleżanka to zdzira. A rycerski Roberto niebawem pokaże w końcu prawdziwie pański gest... w stosunku do kolegów, którym zaproponuje współudział w konsumpcji urody Melissy. I tylko naiwna mamuśka cały czas będzie wierzyć, że jej jedynaczce jedynie lalki w głowie.

Nawet babci do wypłakania w mankiet zabraknie, bo synowa, zdegustowana tym, że starsza pani robi bałagan i co rusz zapala nowego papierosa, przeforsuje wyekspediowanie jej do domu starców. Owszem, wątek trudnych relacji łączących/dzielących trzy pokolenia pań P. został tu poprowadzony dość interesująco. Ale główny nurt opowieści... Reżyser chyba nie mógł się do końca zdecydować, czy kręci psychologiczny film o dojrzewaniu, czy może soft porno. W rezultacie, nie wyszło mu ani jedno, ani drugie. Szkoda, bo osnowa scenariusza nie zmuszała do pójścia w kicz i banał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!