https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy system rent jest niesprawiedliwy i kontrowersyjny

Sławomir Bobbe
Od nowego roku zmieni się sposób liczenia wysokości rent. Stracą ci, którzy zarabiają poniżej średniej krajowej. Chyba że zdążą o rentę wystąpić na starych zasadach.

Od nowego roku zmieni się sposób liczenia wysokości rent. Stracą ci, którzy zarabiają poniżej średniej krajowej. Chyba że zdążą o rentę wystąpić na starych zasadach.

Od stycznia 2011 roku wysokość renty będzie ściśle zależała od wysokości zgromadzonego wcześniej wkładu emerytalnego. Im więcej potencjalny rencista zarabiał i więcej odłożył na emeryturę, tym wyższą - w razie zdrowotnych kłopotów - otrzyma rentę. Od nowego roku renty mają zależeć od kapitału zgromadzonego na emeryturę. Osoby, które zarabiały mało, dostaną niewielką rentę. „Dziennik Gazeta Prawna” wyliczył, że np. osoba otrzymująca 70 procent przeciętnego wynagrodzenia z 20-letnim stażem pracy może obecnie liczyć na około 1200 złotych renty. Gdy wystąpi o nią po 1 stycznia 2011 roku, dostanie około 700-800 złotych. <!** reklama>

Wiadomość ta może ściągnąć do oddziałów ZUS tłumy osób, chcących uzyskać rentę na starych, korzystniejszych dla nich zasadach. Formalnie można wystąpić o rentę do 18 miesięcy po zdarzeniu, które spowodowało niezdolność do pracy, najczęściej jest to wypadek lub choroba. Są jednak od tej zasady odstępstwa.

- Jeżeli osoba zachorowała

w czasie zatrudnienia, a wniosek o rentę z tytułu niezdolności do pracy złożyła dopiero po upływie 18 miesięcy od ustania zatrudnienia, to otrzyma świadczenie, jeżeli spełni warunek dotyczący stażu

i zostanie uznana za niezdolną do pracy, a na podstawie otrzymanej dokumentacji medycznej lekarz orzecznik ustali, że niezdolność do pracy powstała w czasie zatrudnienia lub w ciągu 18 miesięcy po jego ustaniu - wyjaśnia Alina Szałkowska, rzeczniczka bydgoskiego oddziału ZUS.

- Obecnie renty wyliczane są tak samo jak emerytury, ale są procentowo niższe. Nowy system jest krzywdzący, powiedzmy wprost - to jest po prostu świństwo robione w imię oszczędności w budżecie - nie ma wątpliwości Roman Wardziński, szef Krajowej Partii Emerytów i Rencistów w regionie. Wtóruje mu Ryszard Zawiszewski z zarządu okręgowego Polskiego Związku Emerytów, Rencistów

i Inwalidów. - Prezes Elżbieta Arciszewska wystąpiła do premiera z ostrym listem, zwracając uwagę także na sprawy rentowe. Te zmiany są po prostu złe. Mam tylko nadzieję, że nie dotkną osób, które mają już wyliczone renty i je pobierają.

- Trudno wypowiadać mi się

o przepisach, które nie są podstawą prawną dla naszych działań - mowi Alina Szałkowska. - Nie sądzę jednak, by do oddziałów ZUS trafiło dużo więcej osób starających się

o przyznanie renty. Niezdolność do pracy jest zdarzeniem losowym,

a te trudno zaplanować...

 

Warto wiedzieć

 

Ekonomiści są zdania, że obecny system przyznawania rent sprawia, że renta (jej średnia wysokość obecnie to 1268 złotych)

jest konkurencyjna wobec

zwykłej pensji, nie skłania więc

do podejmowania pracy zarobkowej. Na rencie jest ponad 1,23 miliona Polaków, a to kosztuje ZUS ponad 8 miliardów rocznie. Zmiany mają spowodować oszczędności - nawet 20 miliardów złotych w ciągu dekady.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski