Nowa rada to nowa szansa

Czterej świeżo upieczeni radni Prawa i Sprawiedliwości zamierzają powołać do życia Młodzieżową Radę Miasta.

Z pomysłem wyszli najmłodsi, bo dwudziestoparoletni samorządowcy: Michał Sztybel, Jarosław Wenderlich, Jacek Wenderlich i Jacek Rosół. W tym celu stworzyli ankietę, którą zamierzają rozdawać w szkołach. Uczniowie będą mieli odpowiedzieć w niej, czy chcieliby, by istniał młodzieżowy odpowiednik Rady Miasta, czym miałby się on zajmować i czy zostaliby jego członkami. Zgodnie z założeniem, młodzieżowa rada miałaby swój budżet, statut i prezydium, byłaby organem doradczym.

<!** reklama left>Problem w tym, że przedstawiciele samorządów uczniowskich bydgoskich liceów już rok temu zebrali się po to, by debatować nad powstaniem przyszłej młodzieżowej rady. Prace nad jej statutem trwały kilka miesięcy. Dorośli radni nie byli jednak przekonani do tego pomysłu. W kwietniu nie doszło, mimo zapowiedzi, do głosowania nad jej statutem. - Uznaliśmy, że statut będzie pisany od nowa, chociaż nie wykluczamy, że niektóre jego części zostaną zaczerpnięte z tego, który był tworzony w czasie poprzedniej kadencji. Przyszli radni będą też od nowa poszukiwani wśród uczniów szkół średnich, chociaż zadowoleni bylibyśmy, gdyby zgłosiły się do nas osoby, które rok temu pracowały nad tym projektem - mówi Michał Sztybel.

Rok temu propozycję powołania Młodzieżowej Rady Miasta pozytywnie przyjęła Komisja Edukacji, której przewodniczyła radna Anna Mackiewicz. - Uczniowie, pisząc statut, wzorowali się na doświadczeniu innych miast. Byli bardzo skrupulatni i zaangażowani. Mimo to, ich pomysły nie spodobały się dorosłym. Mam nadzieję, że tym razem przedsięwzięcie dojdzie do skutku - twierdzi radna.