- Nikt tak dobrze jak my nie zdaje sobie sprawy, że plac Piastowski musi się zmienić - mówią kupcy

Tak obiecał im ratusz, ale z obietnic się wycofał, gdy chęć prowadzenia targowiska złożyły jeszcze trzy inne podmioty. Będzie więc przetarg.

- Nikt tak dobrze jak my nie zdaje sobie sprawy z tego, że ten plac musi się zmienić. Przez ostatnie 15 lat nic się tu nie działo, to sami kupcy są nadzieją na to, by w końcu o to miejsce zadbano - podkreśla Sławomir Tomaszewski, prezes Stowarzyszenia Bydgoska Tradycja Bazarowa.

- W związku z tym, że do miasta wpłynęły łącznie 4 wnioski podmiotów, zainteresowanych dzierżawą placu Piastowskiego, podjęta została decyzja o przeprowadzeniu przetargu. Okres dzierżawy będzie wynosił maksymalnie do 3 lat. Obecna umowa obowiązywała do 31 października, dlatego podjęta została decyzja o jej aneksowaniu na 3 miesiące. W tym czasie musi zostać przeprowadzony przetarg - wyjaśnia Piotr Kurek, dyrektor Biura Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Bydgoszczy.

Sławomir Tomaszewski zapowiada start w przetargu i zdradza plany kupców wobec targowiska. - Zgodnie z życzeniem ratusza, będzie ono mniejsze, będzie można swobodnie wejść na targowisko na całej długości ul. Śniadeckich. Od strony byłej stacji CPN powstanie skwer.
Kupcy, jako stowarzyszenie zarejestrowane niecały rok temu, mieliby trudność ze spełnieniem jednego z wymogów przetargu - wieloletniego doświadczenia w zarządzaniu targowiskiem.

Tu jednak przyjdą im z pomocą kupcy z Kapuścisk, dobrze zorganizowani i od dawna zrzeszeni. - Ważnym elementem przetargu ma być poparcie kupców, wszyscy poprzemy nasze stowarzyszenie. Ludzie zrobią to świadomie, choć wiedzą, że opłat targowych nie obniżmy, za dużo rzeczy jest tu do zrobienia - mówi prezes.

Tymczasem w Bydgoszczy wkrótce pojawi się kilka nowych dyskontów..