https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niewidzialny jak bombowiec

Tadeusz Oszubski
Rozmowa z BARTOSZEM RDUŁTOWSKIM, ekspertem w dziedzinie tajnych technologii wojskowych, publicystą, autorem książek popularyzatorskich

Spekuluje się o wojskowych pracach nad „dzienną technologią stealth”, sprowadzającą się do bycia niewidzialnym dla ludzkiego oka.

Rozmowa z BARTOSZEM RDUŁTOWSKIM, ekspertem w dziedzinie tajnych technologii wojskowych, publicystą, autorem książek popularyzatorskich

W jaki sposób informacje o tajnych technologiach wojskowych docierają do badaczy tematu?

<!** Image 2 align=right alt="Image 4645" >Jeżeli jakiś zachodni autor bądź dziennikarz prezentują nowe informacje dotyczące jakiegoś tajnego samolotu, to zazwyczaj sygnują je stwierdzeniem: „ze źródeł nieoficjalnych”. Taka formułka sugeruje, że piszący ma wiadomości z pierwszej ręki - jakieś przecieki - a jego informator jest anonimowy ze względów bezpieczeństwa. Jednak w większości przypadków to szum informacyjny lub zwyczajna dezinformacja. Prawda jest bowiem taka, że wojsko nie mówi tego, czego nie chce i nie musi powiedzieć, chętnie zaś puszcza w obieg fałszywe pogłoski. Znacznie efektywniejszym sposobem szukania informacji mogących naprowadzić na ślad współczesnych zagadek jest analizowanie materiałów zebranych na przestrzeni minionych 10-20 lat, a dotyczących potwierdzonych przez wojsko przyszłościowych programów, o których później, nagle, przestano się oficjalnie wypowiadać. Dokładnie tak wyglądała sprawa programu myśliwca Stealth, jak i bombowca B-2 Spirit.

Od listopada 1988 r. USA oficjalnie dysponują „niewidzialnym” nocnym myśliwcem F-117A, pierwszym samolotem niewykrywalnym dla radarów - typu Stealth. Była to tak nowatorska technologia, że szeptano, iż stealth ma coś wspólnego z UFO.

Wiele powojennych raportów o UFO dotyczyło obserwacji tajnych wojskowych samolotów bezzałogowych. Mowa tu zresztą nie tylko o pracach realizowanych w Stanach, ale również w byłym ZSRR. Jestem przekonany, że część informacji, podawanych w publikacjach ufologicznych, a dotyczących problemu tzw. katastrof UFO, była właśnie pokłosiem akcji zabezpieczania wojskowych maszyn bezzałogowych, rozbitych w trakcie testów bądź lotów bojowych. Jak wiadomo, do wypadków takich dochodziło wielokrotnie, a na dodatek testowane prototypy rozbijały się często z dala od poligonów doświadczalnych. Dla przypadkowego świadka takiego wydarzenia zarówno niezwykły kształt szczątków obiektu, jak i aura tajemniczości towarzysząca akcji jego zabezpieczania przez jednostki wojskowe mogły być podstawą do różnych domniemań.

Niektóre ze współczesnych tajnych projektów aparatów latających łączone są z badaniami prowadzonymi w hitlerowskich Niemczech. Czy technologie sprzed ponad 60 lat były aż tak zaawansowane?

W okresie II wojny światowej niemieccy inżynierowie dokonali niebywałego postępu technicznego. Wiele powojennych konstrukcji samolotów i rakiet, jakie opracowano w USA, ZSRR i Wielkiej Brytanii, bazowało właśnie na dokonaniach niemieckich. Niewykluczone, że również dziś z owych koncepcji inżynierowie czerpią inspirację. Cały ten problem ma jednak i swoją drugą stronę. Obecnie wielu autorów, w tym również naszych krajowych, do tego stopnia uległo fascynacji poziomem niemieckiej technologii z okresu II wojny światowej, że przypisuje jej także dokonania wyimaginowane. Przykładem takiej właśnie legendy o supertajnych broniach Hitlera jest sprawa domniemanych niemieckich latających dysków: V-7, Haunebu, czy Kugelblitz. Na zebranie materiałów opisujących takie prototypy oraz ich zweryfikowanie poświeciłem prawie 2 lata mozolnej pracy, jej efekty przedstawiłem w książce.

Czego jeszcze możemy się spodziewać, jeśli chodzi o niewidzialne supersamoloty?

Przyszłością lotnictwa wojskowego są samoloty i aparaty bezzałogowe. Sądzę, że właśnie w tym kierunku zmierza większość tajnych programów lotniczych i to nie tylko w USA, ale też w niektórych państwach Europy. Głównym celem takich badań jest maksymalne wyśrubowanie różnych parametrów technicznych przyszłościowych konstrukcji, np. poprzez zastosowanie nowych systemów napędowych, wytrzymalszych i lżejszych materiałów kompozytowych czy też udoskonalanie technologii stealth. Przypuszczam też, że wiele korporacji lotniczych ponownie zainteresowało się militarnym wykorzystaniem sterowców, np. do celów transportowych, i pracuje nad opracowaniem ich nowych generacji, przystosowanych do warunków współczesnego pola walki. W zachodnich pismach pojawiły się np. spekulacje o wojskowych pracach nad tzw. „dzienną technologią stealth”, sprowadzającą się do bycia niewidzialnym dla ludzkiego oka. Jeżeli w przypadku typowych samolotów bojowych technologia taka ma raczej wątpliwe zastosowanie, to dla wojskowych sterowców wydaje się ona wręcz marzeniem. W kontekście globalnego rozwoju lotnictwa - najciekawszy etap jeszcze przed nami. A fakt, że prototypy, o których istnieniu dowiemy się za kilka czy kilkanaście lat, mogą być właśnie w tej chwili testowane w powietrzu, czyni to zagadnienie jeszcze bardziej intrygującym.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski