Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieuczciwi handlarze aut używanych bardziej boją się nagłośnienia sprawy w mediach niż sądu

Redakcja
Thinkstock
Samochód, wyglądający na prawie nowy, może mieć ukryte wady silnika i milion usterek, których laik nie zobaczy. Przed zakupem najlepiej skorzystać z pomocy rzeczoznawcy.

- Jeden z moich uczniów zdał na prawo jazdy, dostał od ojca cztery tysiące złotych i pojechał do Torunia po używane bmw. Przyjechał nim do nas, na stację diagnostyczną. Tam nie było nic sprawnego. Maglownica, zawieszenie, wycieki. Tragedia. Dlatego wszystkim powtarzam: zanim kupisz używane auto, sprawdź je w dobrym warsztacie albo na stacji diagnostycznej - mówi Edward Rymaszewski ze stacji diagnostycznej Zespołu Szkół Samochodowych w Bydgoszczy.

Jak wynika ze statystyk i raportów, blisko 80 procent aut używanych, którymi handluje się w Polsce, pochodzi z importu. Większość ma historię powypadkową.

- W Niemczech działa dzisiaj sporo komisów, prowadzonych przez osoby pochodzenia tureckiego, wyspecjalizowanych w handlu autami wyłącznie na eksport. Najczęściej są to pojazdy z historią pokolizyjną, z ukrytymi wadami silnika, wyciekami i korozją, powierzchownie odświeżone i wystawione z ceną nieadekwatną do jakości.

Ostatnio mieliśmy w ekspertyzie samochód zabezpieczony od spodu specjalną masą, żeby nie było widać, że cały jest zżarty przez rdzę - mówi Dominik Malicki z Motoraportera, działającej od 2013 roku, pierwszej polskiej firmy wykonującej oceny aut przed zakupem. Pracuje dla niej ok. 200 rzeczoznawców w całym kraju. Zależnie od zakresu badania pojazdu, ekspertyza kosztuje od 250 do 450 złotych.

Jeśli nie chcemy tyle płacić, możemy za mniejsza kwotę sprawdzić auto po numerze VIN. Wyszukiwarka internetowa udzieli nam informacji o historii i wyposażeniu samochodu, a może nawet znajdzie archiwalne zdjęcia pojazdu.

- Od lat nic się nie zmienia. Nadal przekręcane są liczniki, wymienia się elementy, mogące na pierwszy rzut oka wskazywać na duży przebieg: pedały, tapicerkę, pokrowiec na kierownicę, drążek zmiany biegów - dodaje Malicki. Z raportów firmy wynika, że w co trzecim aucie badanym przez rzeczoznawcę zafałszowano stan licznika.

- W samochodach z silnikiem Diesla wycina się filtr cząstek stałych, bo nowy kosztuje kilka tysięcy złotych. Usuwa się też katalizator i wstawia zwykła rurę. Ale to wszystko wychodzi w badaniu analizatorem spalin - mówi Edward Rymaszewski.

Radzi, by sprawdzać w używanych autach w pierwszym rzędzie stan hamulców, amortyzatory, zawieszenie i przekładnię kierowniczą. - Ważna rzecz to również geometria nadwozia. Samochód może być pięknie naprawiony przez lakiernika i blacharza, ale będzie zniekształcony po uderzeniu. To też warto sprawdzić - dodaje diagnosta.

Eksperci radzą, by patrzeć na detale, ślady wykręcania śrub mocujących elementy karoserii, podejrzane wymiany, choćby nowe reflektory czy chłodnicę w dziesięcioletnim aucie.

- Przede wszystkim trzeba podłączyć pojazd do komputera. Dowiemy się, czy działa ABS, system wtryskowy i czy nie ma błędów w silniku. Uczulam też, żeby podejrzeć zawsze elektronikę pojazdu, bo z tym są później największe problemy - mówi Krzysztof Kolasiński z serwisu samochodów francuskich Ami. - Właśnie stoi u nas peugeot 207, rocznik 2008. Dziewczyna dała za niego ponad 20 tysięcy złotych. Wzięła w ciemno, a teraz jest przerażona. Z zewnątrz pojazd jak nowy, a naprawdę nie ma połowy poduszek powietrznych, wspomaganie układu kierowniczego nie działa, są niezabezpieczone antykorozyjnie ślady po spawaniu, w silniku pełno błędów. Auto musiało być uderzone - dodaje mechanik

- W razie problemów warto sprawę nagłośnić w mediach. Handlarze dziś bardziej boją się dziennikarzy niż sądów. Ale najlepiej zlecić oględziny fachowcowi, przed zakupem oczywiście
- mówi rzeczoznawca Jędrzej Sitterlee.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nieuczciwi handlarze aut używanych bardziej boją się nagłośnienia sprawy w mediach niż sądu - Express Bydgoski