Niespodzianka na zakończenie

W przeddzień zakończenia kadencji 2002-2006 włodarz skierował pismo do szefa rady o zwołanie sesji. Na powiadomienie radnych przewodniczący miał zaledwie dobę. Nie zdążył.

Ponieważ podczas czterech lat rządów nie brakowało zaskakujących niespodzianek, więc i na koniec kadencji samorządowcy postarali się, by nie było monotonnie i nudno. Wójt Tadeusz Kwiatoń na dzień przed upływem obecnej kadencji zwrócił się do przewodniczącego Rady Gminy Jana Łuczaka, by ten zwołał sesję, aby można było dokonać zmian w budżecie.

<!** reklama left>„Zgodnie z zawartą ugodą w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy, 5 października upłynął termin płatności drugiej raty należności wykonawcy budowy domu kultury w Górze. 25 października pracownicy GOPS-u nie otrzymali wynagrodzeń, a w gimnazjum w Sławęcinku, do którego uczęszcza około 300 dzieci, brak jest środków na ogrzewanie” - czytamy w uzasadnieniu.

Pod wnioskiem skierowanym przez Tadeusza Kwiatonia do szefa rady widnieje data 26 października. Pismo doręczone zostało przewodniczącemu pod adresem domowym i wprawiło go w kompletne zdumienie.

- Jeszcze tego samego dnia wysłałem zapytanie do wójta, kiedy mam tę sesję zwołać, by uchwała była prawomocna. Natychmiast otrzymałem odpowiedź, że w ostatni dzień kadencji, a on przypadał nazajutrz, czyli w miniony piątek. Nie wiem, w jaki sposób miałem powiadomić radnych w tak ekspresowym tempie – zastanawia się Jan Łuczak.

W efekcie planowana przez wójta sesja nie odbyła się. Gminni rajcy w tej kadencji prowadzą pod względem przeprowadzonych sesji w powiecie, gdyż spotkali się ponad siedemdziesiąt razy. Nie podjęli zbyt wielu uchwał, ponieważ pod projektami często brakowało podpisu włodarza. Tadeusz Kwiatoń uważa jednak, że żądanie rajców, by osobiście stawiał swoja parafkę pod każdym projektem, było na wyrost.