Tajemniczy Białorusin daje bydgoszczankom szansę na spory zarobek. - Włosy, nie kości, odrosną - mówią kobiety, które szturmują wskazany w nietypowym ogłoszeniu salon fryzjerski.
<!** Image 2 align=right alt="Image 39691" sub="W Teatrze Polskim peruki są „w ruchu” niemal przy każdym spektaklu. Jak twierdzi specjalistka, Jadwiga Młynarczyk, do ich produkcji nie używa się już naturalnych włosów">Wszystko po to, by sprzedać... swoje włosy. Nie wiedzą, ile zarobią, wierzą, że całkiem sporo. Minimum kilkaset złotych. - Peruki z naturalnego włosia należą do najdroższych - twierdzą specjaliści.
Wszystko zaczęło się niecały miesiąc temu. Do bydgoskich salonów fryzjerskich w centrum miasta zapukał przystojny, postawny mężczyzna. - Po polsku nie mówił w ogóle, ale udało nam się porozumieć. Przyjechał tu z Białorusi. Wiemy, że potrzebuje włosów na peruki. Zapytał, czy jesteśmy zainteresowane współpracą, która ma polegać na tym, by w określonym dniu kupić od klientek ich włosy. Byłyśmy tym tak zaskoczone, że nawet nie pytałyśmy o szczegóły. Zgodziłyśmy się na współpracę - opowiada Hanna Nunzek, właścicielka niewielkiego salonu fryzjerko-kosmetycznego przy ulicy Gdańskiej. - W przyszłym tygodniu przyjedzie on lub jego żona. Jeśli klientka będzie chciała obciąć włosy na miejscu, oczywiście nie płaci za usługę ani grosza. On pokrywa wszystkie koszty - opowiada.
<!** reklama left>Od tego momentu ruszyła lawina. Ogłoszenia o skupie włosów pojawiły się w autobusach MZK. - Za wszystko zapłacił ten pan. Wydrukował ogłoszenia, skserował i zadbał o to, by pojawiły się na szybach autobusów - opowiada Hanna Nunzek. Dodaje, że od tego czasu drzwi jej zakładu się nie zamykają. - Codziennie przychodzi kilkanaście klientek i pyta o szczegóły. Niestety, wiemy tylko, że włosy muszą mieć przynajmniej 35 centymetrów. Cena zależy od ich wagi, grubości i tego, w jakim są stanie - opowiada właścicielka. - Klientki pytają głównie o sumę, jaką zarobią. Część chce sprzedać włosy ze względów ekonomicznych. Niestety, zleceniodawca nie powiedział nam, ile można zarobić - dodaje.
- U mnie też był ten pan, ale nie byłam zainteresowana. W przypadku ewentualnej współpracy na pewno poprosiłabym o szczegóły dotyczące jego osoby, chciałabym wiedzieć, kogo wpuszczam do salonu - komentuje kierowniczka zakładu przecznicę dalej.
Jadwiga Młynarczyk jest fryzjerką w Teatrze Polskim. Do jej obowiązków należy, między innymi, dbanie o stan teatralnych peruk. Jak twierdzi, te noszone na co dzień są dziś rzadkością. - Jeśli jednak ktoś podejmuje taką decyzję, włos naturalny prezentuje się o wiele lepiej. Peruki z niego wykonane do złudzenia przypominają naturalną fryzurę. Są jednak dużo droższe - opowiada. - W teatrze wykorzystujemy włos chiński. Jest bardziej podatny niż naturalny, można go kręcić i farbować do woli.
Jak dowiedzieliśmy się w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, skup i sprzedaż włosów jest bezpiecznym przedsięwzięciem. - Ewentualna choroba tkwi w skórze lub w cebulkach włosów. Jeśli obcinamy je dalej od skóry, nic im nie grozi - usłyszeliśmy od specjalistów. - Włosy, zanim trafią do peruki, przechodzą obróbkę chemiczną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA
- Tak NAPRAWDĘ żyje matka dziecka Kevina, co z pieniędzmi od faceta Roksany?