Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech włosy idą za Nią

Janusz Milanowski
Sławomir Kowalski
Jako stylista dzielę kobiety na bardzo delikatne i bardzo twarde, to jest myśl przewodnia w moim zawodowym działaniu - z toruńskim projektantem Łukaszem Skrosiem* rozmawia Janusz Milanowski

Od czego zaczynają zmieniać się kobiety?
Zazwyczaj od włosów. Później zmieniają makijaż, a na koniec ubiór. Przynajmniej w takiej kolejności robią to moje klientki.

I to jest właściwa kolejność?
Moim zdaniem, najgorsza. Powinny zaczynać od ubrania, bo wymiana garderoby to najtrudniejszy temat. Skrócić włosy czy zmienić ich kolor, to żaden problem i najmniejszy koszt.

Co to jest kobiecość?
Jako stylista dzielę kobiety na bardzo delikatne i bardzo twarde - to jest myśl przewodnia w moim zawodowym działaniu. Delikatność łączę z twardością i odwrotnie. Dziś spotkałem się z panią, która pracuje na kierowniczym stanowisku, jej podwładni to mężczyźni, a podopieczni są przestępcami. Musi wyglądać surowo, mieć wygląd nieznoszącej sprzeciwu, ale podpowiedziałem, że można w to wszystko wkomponować akcenty delikatne, by przez tę surowość przenikała kobiecość.

Proszę opowiedzieć o swojej pracy. Co Pan tłumaczy kobietom?
…że twarz to obraz, a włosy są ramą do tego obrazu. Twarz może mówić: jestem surowa, twarda silna. Może być oschła i zimna, ale za sprawą odpowiedniej ramy możemy jej nadać delikatność i lekkość. Zwiewnością włosów można przełamać zimno twarzy, tak żeby te włosy szły za nią…

Rozumiem, że zależy Panu również na ekspozycji osobowości, a nie tylko na dobrym wyglądzie?
Oczywiście, że tak, bo to jest bardzo ważne. Moje klientki wiedzą, że na pierwszej „randce” ze mną nie wydarzy się nic takiego, żeby od razu krzyknąć łauuu! Musielibyśmy ze sobą przebywać, pogadać. Ja musiałbym zobaczyć, jak kobieta zachowuje się w pracy, domu, z koleżankami, jak ubiera się na różne okazje, itd. Dopiero wtedy mógłbym jej dobrać właściwie wszystko, co powinienem. Na pierwszej „randce” mogę dobrać dobrą fryzurę albo dobry makijaż do tego, co widzę. Zawsze powtarzam, że dopiero trzecia bądź czwarta „randka” będzie udana. Nie lubię wypytywać, bo co z tego, że kobieta powie mi, gdzie pracuje? My, wizażyści i styliści, powinniśmy być psychologami, którzy sami coś wyczuwają. Gdy kobieta przychodzi do mnie trzeci raz, to pamiętam, jak była ubrana poprzednio, wiem już, jak się zachowuje i jaki ma uśmiech. I dopiero wtedy jestem pewien, że dobiorę odpowiedni kolor, fryzurę i makijaż. Jestem też w stanie powiedzieć, co powinna zrobić ze swoją odzieżą.

Pomówmy o tej stylistyczno-wizażowej psychologii.

Często w telewizji widzimy następujący obrazek. Pojawia się pani pragnąca zmiany. I natychmiast stylista, fryzjer i wizażysta jej doradzają i faktycznie ją zmieniają. Ja nie mówię, że ta zmiana jest zła, ale czy jest właściwie dobrana? Wygląd to nie wszystko. Mamy przecież charakter, określone potrzeby. Ja, na przykład, nie powinienem chodzić w czerni, ale czarny kolor kocham i mam mnóstwo czarnych ciuchów. Wiele kobiet nie powinno nosić czerwonych rzeczy, ale noszą je, bo lubią czerwień. Twierdzę tak: jeśli chcesz nosić czerwony kolor, to noś, ale złam go czymś. Mamy wiele dodatków, różnych apaszek, kolczyków. Łatwo więc przełamać kolory, które nam nie pasują i zrobić tak, żebyśmy dobrze wyglądali. Każdy makijaż i każda sukienka w jakimś kolorze jest dla nas. Nie wolno myśleć, że nie dla mnie jest makijaż smoky, kreska na oku, krótkie włosy, bo ktoś mi tak powiedział. A zrób to sobie, ale dobierz odpowiednią długość i grubość tej kreski, a zobaczysz że będziesz czuła się z nią dobrze. Wszystko jest dla każdego.

Rozumiem, że to Pana zawodowa zasada?

Tak. Nie lubię powiedzeń, że kobieta, mająca krótkie nogi, nie może założyć miniówki, albo długiej spódnicy. Może! Po to projektujemy rzeczy, żeby ją ubrać i krótkie nóżki wydłużyć. Po to są specjalne bluzki, gorsety, żakiety, żeby ta kobieta spełniła swoje marzenie. Jako stylista, a od niedawna projektant, przełamuję każdą taką barierę. Staram się być przeciwieństwem tego, co mówią wszyscy.

Przyznam, że kiedyś kątem oka oglądałem taki babski program… Takie dwie, mądrale od ciuchów… Jakaś Trini i jakaś Susana…
(śmiech) Tak, wiem o co chodzi.

Coś przykuło moją uwagę. Wmawiały jakiejś kobiecie, że jest owocem, a innej, że klepsydrą, co skojarzyło mi się ze śmiercią, bo nie wiedziałem, o co chodzi. Nie rozumiałem, dlaczego te kobiety dają się tak katalogować - że jak jest tą klepsydrę to powinna nosić takie i tylko takie ciuchy.
Kobieta powinna nosić to, na co ma ochotę, a my, styliści, powinniśmy jej pomóc odpowiednio to dobrać. Jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Nie ma czegoś takiego, że „ta gruszka nie powinna tego nosić”. Jeżeli czegoś pragniemy, to zróbmy to, ale dowiedzmy się „jak”.

A więc nie powie Pan kobiecie, „pani jest typem gruszki” i nie dobierze jej stroju do typu figury…
Odpowiem na przykładzie. Przychodziła do mnie niewiasta, która zazwyczaj nosiła długie spódnice ze względu na szerokie biodra, grube uda i niski wzrost. Chowała się w długiej spódnicy, bo ktoś jej tak powiedział. Pokazałem jej, że może chodzić w krótkich, no bo co ona ma zrobić? Amputować sobie te nogi? Zwierzyła się, że zawsze marzyła, by nosić długość do kolana, więc powiedziałem jej: załóż długość do kolana, dobierz do tego odpowiednie buty i odpowiednie rajstopy, które nogi wydłużą. Stylista musi pomóc, a nie - za przeproszeniem - powiedzieć, że masz grubą „d…” i zakryj się sutanną. Ja też jestem gruby i co?! Nie będę nosił obcisłej koszulki, bo nie mogę?! Kurdę, mam ochotę, to noszę! Oczywiście nie zrobię tego, tam gdzie nie wypada siedzieć z falbaną na wierzchu.

Jak Pan odkrywa potrzeby kobiet?
Obserwuję. Przez te trzy „randki” poznaję, czy kobieta jest odważna, czy muszę ją „kopnąć”; bo niektórym damom trzeba powiedzieć wprost: masz to i to założyć! Staram się namawiać, żeby robiły to, na co mają ochotę.

Pan pyta o ich marzenia, czy wyobrażenia?
Staram się poznać marzenia z pewnych podtekstów, które pojawiają się w naszych rozmowach. Kobiety bardzo często sugerują się słynnym „bo mój mąż lubi”, albo „bo mój mąż chciałby”. Odpowiadam wtedy, że jeżeli mąż lubi długie włosy, to niech sobie zapuści. Nie kochamy się ze względu na wygląd, tylko na wnętrze.

Kobiety patrzą na siebie w presji dyktatów; bo mąż, koleżanki, moda.
Tak, niestety. Zwalczam to u nich. Przychodziła do mnie pani w średnim wieku, pracująca w dość poważnej instytucji na poważnym stanowisku. I ta pani przełamała w sobie ów dyktat, że w związku ze swoim stanowiskiem musi nosić się w określony sposób. Namówiłem ją na zielone włosy - na fajną zieloną, butelkę. Bardzo długo je nosiła i wszyscy twierdzili, że świetnie wygląda. Teraz, ze względu na siwienie, jest blondynką, ale z zielonymi pasemkami, albo czerwonymi lub pomarańczowymi. Ta pani, mimo poważnego stanowiska, potrafiła przezwyciężyć w sobie to, że czegoś nie wypada. Zdołała przyzwyczaić do tego ludzi.

Czy kobietom brakuje poczucia indywidualizmu?
Wydaje mi się, że jeszcze wciąż nie potrafią chodzić wymalowane, ubrane i w takich włosach jak chcą, a przynajmniej wiele z nich. Przyszła do mnie urzędniczka, która chciała mieć wygolony bok, ale obawiała się, co ludzie w pracy powiedzą. Obiecałem, że wygolę jej ten bok, będzie chodziła do pracy ładnie uczesana i nikt go nie będzie widział, a po pracy przeczesze sobie włosy i do samochodu wsiądzie z inną fryzurą. To smutne, ale wiele kobiet nosi swoje ulubione rzeczy tylko po pracy, w domu, podczas sprzątania, albo zakłada je dopiero na urlopie. Praca oczywiście narzuca wiele ograniczeń, ale naprawdę można połączyć różne style i czuć się sobą. To jest najważniejsze.

Jaka była Pana droga zawodowa.
Zaczynałem jako fryzjer w Janikowie i piąłem się do góry. Po szkole dostałem się do grupy Laurenta w Warszawie i tam zacząłem poznawać sztukę dobrego fryzjerstwa, ale zapragnąłem czegoś więcej. Skończyłem w Poznaniu prywatną Szkołę Stylizacji i Wizażu, potem szkolenia i kursy w prestiżowych szkołach w Polsce i za granicą. Po fryzjerstwie coraz bardziej wkręcał mnie wizaż i stylizacja. Wygranymi konkursami nie będę się chwalił, bo one nie stanowią o wartości mojej pracy na co dzień. W końcu zacząłem projektować własne kolekcje. Pierwsza z nich, „Lato”, wyszła w czerwcu. To nie jest standardowa odzież. Chciałem pokazać, jak można się bawić rzeczami.

Jak?
Zwykła spódnica może stać się peleryną. Pracuję 20 lat z kobietami i rozumiem ich potrzeby, jeśli chodzi o ubiór w różnych sytuacjach.

Na przykład?
Tańczę na weselu w długiej spódnicy i nagle zachciało mi się palić, a na dworze - zimno. Odpinam spódnicę, zakładam ją na ramiona i mam pelerynę.

A co pod spódnicą?!
(uśmiech) A pod spódnicą druga kreacja. Chodzi o to, żeby kupić jedną rzecz, ale mieć trzy formy. Mężczyzna zaprasza kobietę na kolację, a ta, jako istota przewidująca i przebiegła, myśli o tym, że może zabierze mnie gdzieś dalej. Bierze więc ze sobą taką pelerynę, a tu się okazuje, że kolacja jest połączona z impreza taneczną, więc z peleryny mam spódnicę do tańczenia. Bawmy się i szukajmy rzeczy, które dadzą nam radość. Elegancja, elegancją, ale trzeba też dobrze się bawić.

Jakie błędy popełniają kobiety w swojej samoocenie?
Same siebie szufladkują, słuchając że coś w tym sezonie jest modne. Ktoś powiedział, iż teraz nosimy sukienki ołówkowe, więc noszą ołówkowe, a te, które nie mogą, to zakładają na siebie worek i są nieszczęśliwe. Hola! Jestem kobietą! Kiedy mam zakładać to, co mi się podoba i lubię? Kiedy mam malować się tak, jak chcę, założyć szpilki? Nieustannie każdej pani powtarzam: życie tak naprawdę jest krótkie. Nie wiadomo, kiedy się skończy, albo kiedy postawi nas w sytuacji, że już nigdy nie będę mogła spełnić swoich marzeń. Młodość może być długa i długo możemy z niej korzystać.

A jaką ja mam fryzurę?
(wyraźne zakłopotanie na twarzy )
No, taką… domówkę… Co pan mówi fryzjerce przed strzyżeniem?

Jedno słowo: marines.
(śmiech) Sugerowałbym używać więcej słów. I nosić dłuższe włosy.

*Łukasz Skroś

projektant mody, fryzjer, wizażysta, stylista. Jego kolekcja jesień/zima 2014/2015 była prezentowana podczas Skroś Fashion Show 28.09.2014 r. w hotelu „Bulwar” w Toruniu. Kolejnym marzeniem do zrealizowania jest zmiana sposobu myślenia na temat wyglądu i sposobu ubierania się mężczyzn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!