35-letni bydgoszczanin zmarł po zakrapianej imprezie na Kapuściskach. Początkowo sugerowano, że został uderzony ławką barową w głowę. Sekcja zwłok obaliła tę wersję.
W poniedziałek około godziny 20.30 w ogródku piwnym przy ulicy Szarych Szeregów na bydgoskich Kapuściskach doszło do bójki pomiędzy kilkoma mężczyznami. W ruch poszły ławki barowe. Jednego z uczestników bójki koledzy zabrali z miejsca zdarzenia polonezem. Po dojechaniu do ulicy Spokojnej wezwali do niego karetkę. W trakcie reanimacji mężczyzna zmarł.W związku z zajściem zatrzymano do wyjaśnienia pięć osób.
Początkowo policja informowała, że poszkodowany został uderzony ławką w głowę. Nie potwierdziła tego przeprowadzona wczoraj sekcja zwłok.
- Lekarz nie stwierdził żadnych obrażeń zewnętrznych - mówi Włodzimierz Marszałkowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.
Wszyscy uczestnicy zajścia byli pijani, a lekarz nie wykluczył, że przyczyną zgonu 35-latka mógł być alkohol. Wyniki szczegółowych badań mają być znane za miesiąc.