Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wywołuj odry z lasu

Dorota Kowalewska
Jeśli coraz więcej osób będzie rezygnować ze szczepień, to za kilkanaście lat czekają nas epidemie.

Amue żyje w Afryce. Ukończyła tylko dwie klasy szkoły prowadzonej w jej wiosce. Jest młoda, niedawno skończyła dwadzieścia cztery lata, ale tutaj, gdzie mieszka, to już dużo. Ma dwoje dzieci, trzecie urodzi niedługo. Nie różni się od swoich koleżanek. Wszystkie wiedzą, że organizacja humanitarna będzie szczepiła dzieci, dzień drogi od wioski, w której żyją. Szczęśliwa Amuezabiera dzieci i idzie w skwarze. Wie, że te szczepionki to szansa dla jej rodziny. Widziała już, jak umierali jej bliscy. Wie, że szczepienia nie rozwiążą wszystkich problemów, ale zabezpieczą jej dzieci przed niektórymi chorobami. Gdy urodzi już trzecie, też będzie czekała na informację o kolejnej akcji organizacji humanitarnej.

Dlaczego niektóre Polki i mieszkanki bogatych krajów nie myślą tak, jak Amue?

W naszym świecie zapomnieliśmy już o wielu chorobach zakaźnych i powikłaniach, które mogą doprowadzić nawet do śmierci. Dzięki szczepieniom zapadalność na wiele chorób zakaźnych zmniejszyła się. Niektóre z nich zostały też wyeliminowane, jak np. ospa prawdziwa, a przebieg innych infekcji jest lżejszy. Nawet, jeśli osoba zaszczepiona zachoruje, to objawy będą znacznie łagodniejsze, a możliwość wystąpienia groźnych powikłań będzie istotnie mniejsza. Drobnoustroje, przeciwko którym podajemy szczepionki, nadal krążą w naszym środowisku, ale dzięki szczepieniom mają ograniczoną możliwości przenoszenia się i powodowania zachorowań.

Skąd więc ten strach przed szczepieniami?

My, epidemiolodzy, często powtarzamy zdanie, że szczepienia stały się ofiarą własnego sukcesu. Chorób, przeciwko którym szczepimy dzieci, nie widzą rodzice. Stąd przeświadczenie, że nie ma się czego obawiać i nie warto się szczepić. Jednak, gdy coraz więcej rodziców będzie decydować się na nieszczepienie dzieci, to właśnie te dzieci będą przenosić chorobę i to one zachorują najciężej. Po drodze zarażą najsłabsze jednostki, np. maluchy, którym nie możemy podać niektórych szczepień z powodu ich przewlekłej choroby, seniorów w rodzinie, dla których groźne może być np. pneumokokowe zapalenie płuc. Jeśli coraz więcej osób będzie rezygnować ze szczepień, to za kilkanaście lat czekają nas epidemie.

A co ze skutkami ubocznymi?

Zawsze mówię rodzicom, że szczepienia są interwencją medyczną i że mogą zdarzyć się skutki niepożądane, natomiast w praktyce prawie ich nie obserwujemy. A jeśli wystąpią, to w postaci bardzo łagodnej - zazwyczaj bolesności w miejscu iniekcji czy podwyższonej temperatury ciała. To nieporównywalne do przechorowania takiego schorzenia, jak np. odry lub posocznicy, spowodowanej przez meningokoki czy pneumokoki. Całą histerię wokół szczepień wywołał artykuł, wskazujący na związek szczepień z autyzmem. Publikacja ukazała się w dobrym czasopiśmie medycznym. Jak się później okazało, publikacja była kłamstwem, a autora, dr Andrew Wakefielda, pozbawiono prawa wykonywania zawodu. Zanim jednak do tego doszło, artykuł obiegł świat i wywołał ogromny niepokój wśród rodziców, czemu trudno się dziwić. Każdy chce dla swojego dziecka wszystkiego, co najlepsze. Po tej historii rzeczowe argumenty nie trafiały już do opinii publicznej.

Pani zaszczepiła swoje dzieci?

Oczywiście! Wszystkimi dostępnymi szczepionkami. Bo trzeba podkreślić, że z roku na rok mamy coraz więcej możliwości zapobiegania zachorowaniom. Poza tym zmienia się sytuacja mikrobiologiczna, chociażby przez globalizację, ciągłe podróże. Pamiętajmy, że wirusy i bakterie to pasażerowie na gapę. Aktualnie na co dzień kwalifikuję do szczepień noworodki i niemowlaki, pacjentów naszego oddziału i czasami Poradni Patologii Noworodka - także wcześniaki, które powinny być szczepione zgodnie z wiekiem kalendarzowym. Oczywiście mamy szczegółowe kryteria kwalifikacji tych niedojrzałych maluchów do szczepień. Zachęcamy też do szczepień rodzinę i opiekunów takiego dziecka. Co ciekawe, akurat w grupie rodziców wcześniaków nie spotykamy przeciwników szczepień.

Dr n. med. Iwona Sadowska-Krawczenko
Pediatra neonatolog i epidemiolog, pracuje na Oddziale Noworodków, Wcześniaków i Intensywnej Terapii Noworodka Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!