Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wylewać wnuka z kąpielą

Katarzyna Kabacińska
Wprawdzie najbardziej „niusową” babcią jest, według portali plotkarskich, Beata Kozidrak, ale prawdopodobieństwo, że zainteresuje ją pensja za opiekę nad wnukiem, wydaje się nikła.

Wprawdzie najbardziej „niusową” babcią jest, według portali plotkarskich, Beata Kozidrak, ale prawdopodobieństwo, że zainteresuje ją pensja za opiekę nad wnukiem, wydaje się nikła.

<!** Image 2 align=right alt="Image 149655" sub="Babcia opiekuje się wnukami z miłości, ale 200 złotymi niektóre nie pogardzą / Fot. jupiter">W przeciwieństwie do większości młodych polskich babć, z których - w przedziale wieku od 50 do 64 lat - niemal co druga (w Europie Zachodniej co szósta!) jest już na emeryturze. A te, jak wiadomo, wysokością nie porażają. Czy można się dziwić, że tę armię wezwano na pomoc, gdy brakuje miejsc w żłobkach i przedszkolach?

Armia na tyłach

Bydgoszczanka Krystyna K. jest księgową i liczyć potrafi, jak mało kto. Skoro więc, będąc na emeryturze, nadal pracuje, to musi się jej opłacać... Tym sposobem nie dotyczy jej projekt ustawy przygotowywany przez klub parlamentarny Lewicy, który zakłada, że babcia lub dziadek niedorabiający do emerytury mogą za podjęcie się opieki nad wnukami dostać od państwa pensję ok. 200 złotych. Tę wysokość skalkulowano na 40-60 proc. średniej opłaty uiszczanej za dziecko uczęszczające do żłobka lub przedszkola. - Może to nie są wielkie pieniądze, ale przy 800 złotych emerytury, to spory zastrzyk finansowy - nie ma wątpliwości pani Krystyna i dodaje, że sama ma siedmioro wnucząt, którym chętnie poświęca wolne chwile. Przecież robią tak wszystkie babcie, a że mają więcej czasu i są bardziej pomocne, niechby dostały za to jakiś grosz! Ano właśnie, w modelu polskiej rodziny utrwalił się wizerunek babci, jeśli już nie dziergającej na drutach, to nadal lepiącej pierogi, które są przysmakiem wszystkich. Babcia bowiem, żyjąc życiem dzieci i wnuków, otacza rodzinę opieką i spełnia jej zachcianki. A robi to z miłości, albo z nie do końca uświadomionego obowiązku, w tradycji którego wzrastała. O pieniądzach nie ma mowy, niekiedy tylko córka zabierze ją do fryzjera, a syn zafunduje dodatkową rehabilitację w sanatorium. <!** reklama>

Babcie potrafią!

Tymczasem dzisiejsza babcia nie zawsze ogląda brazylijskie seriale, bo woli surfować w Internecie, a wieczorem, zamiast czytać wnukom do poduszki, chodzi na basen. I przykro jej, gdy zdziwionej rodzinie musi tłumaczyć, że pływanie lekarz zalecił na kręgosłup! - Nasze babcie potrafią to wszystko godzić - prostuje nieco ten obraz Katarzyna Kaszuba, a chyba wie, co mówi, bo jest wiceprzewodniczącą Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, gdzie na rozmaitych wykładach zawsze jest tłok, a jeszcze można grać w brydża, jeździć na rowerowe wycieczki czy śpiewać w chórze.
W ogólnospołecznej dyskusji jeden z etyków właśnie na tę chęć realizacji pasji zwrócił uwagę, podnosząc, że wówczas opieka nad wnukami jest pewnym wyrzeczeniem, więc opłata za nią pokazywałaby, że się to poświęcenie docenia... A Katarzyna Kaszuba (mimo pracy w TUTW zajmująca się często swoją wnuczką) jest za proponowaną ustawą również dlatego, że pomysł Lewicy, popierany zresztą przez PiS, dotyczy babć i dziadków z regionów, gdzie za mało jest przedszkoli i żłobków, w których w Toruniu jest tylko 220 miejsc! Bydgoskie mogą wprawdzie przyjąć 500 maluchów, ale też lista oczekujących jest dwa razy taka! Zaś odsetek przedszkolaków, który w Kujawsko-Pomorskiem wynosi 66,7 proc., plasuje nas w krajowym ogonie...

Droga na skróty

Choć statystyki mogą pomóc dofinansować rodzinną opiekę nad dzieckiem, to trzydziestoletniej Marzeny Ch. jakoś nie cieszą. -Zostaliśmy z mężem po studiach w Toruniu i nasi rodzice mieszkają daleko, więc za opłatą czy bez, nie mogą zająć się naszą córką - tłumaczy dlaczego bardziej zainteresowana jest przedszkolem dla swojej czterolatki. Zresztą babcie nie nauczą jej angielskiego i nawet ich najlepsza opieka nie zastąpi dziecku kontaktu z rówieśnikami.- Państwo idzie na skróty, a nam pozostaje niania! - irytuje się, bo zatrudniała kilka (ok. 8 zł/h) i trafiała różnie. A już dwa lata temu mówiło się o tzw. asystentkach rodzinnych, które miałyby pieczę nad trójką dzieci, a kosztami rodzice dzieliliby się z gminą. Ostatnio Ministerstwo Płacy i Polityki Społecznej wraca do problemu proponując, by zatrudnianym legalnie nianiom samorządy opłacały ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Wszystko pozostaje jednak w sferze planów, tymczasem maluchy, jak w rodzinie Ryszardy Z., rosną nie oglądając się na ich realizację. - Wnuczek ma trzy miesiące i córka sama się nim zajmuje, ale już zaczyna zastanawiać się nad tym, co dalej - mówi 57-letnia bydgoszczanka, przyznając, że nie odmówiłaby przyjęcia pensji, gdyby to jej przypadła opieka nad dzieckiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!