Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie można żyć bez miłości...

Redakcja
We wtorki, piątki, soboty i niedziele kontrola lęku przed samotnością zwana wizytą u kosmetyczki, albo komedie romantyczne do oglądania których na pewno się nie przyzna.

Co łączy kobiety z tekstów Jacka Kowalskiego („Żony księży”) i Pauliny Błaszkiewicz („Bez zobowiązań proszę”)? Odcienie samotności. Z tekstu Pauliny dowiedziałem się o takim wynalazku nauk społecznych. jak „miłość współbieżna”, czyli taka korzystająca tylko z nakładki seksu. Kontrolowany hedonizm, po tym jak „byłam dziewczyną do łóżka”, albo po rozwodzie spowodowanym zdradą, czy po nieudanych dwóch związkach. Przypadek poznania i trochę alkoholu. „Nie obchodzi mnie kim jest mój kochanek. A może ma nawet żonę? I co z tego. W poniedziałki i czwartki jest mój. (...)Nikt ze znajomych nie wie, że z kimś jestem. Bo tak naprawdę nie jestem. Rodzina patrzy na mnie jak na zrozpaczoną kobietę” - wyznaje 28-letnia Aneta. A co we wtorki, piątki, soboty i niedziele? Kontrola lęku przed samotnością zwana wizytą u kosmetyczki, albo komedie romantyczne do oglądania których na pewno się nie przyzna. Między wersami wyznań Anety, Malwiny i Oli przewija się motyw seksu jako nigdy niespełnionej potrzeby bliskości, ale pod woalką „mam swoje potrzeby”.
Gdy czytam przejmującą (sic!) historię zakazanego związku księdza Jurka i Pauliny, przypomina mi się to, co gdzieś napisał Marek Hłasko, że „sensem życia mężczyzny jest silne uczucie do kobiety”. Scena w pociągu z tekstu Jacka mówi wszystko o tragicznej samotności Pauliny; kobiety która pierwszy raz z najważniejszym mężczyzną spotkała się bez słów - tylko „wzrokiem i dotykiem”. Paulina wsiadła z ich córką do przedziału, w którym Jurek siedział w towarzystwie matron z rady parafialnej. Skinęła mu dyskretnie głową, a on... zasłonił twarz gazetą. Kochająca księdza kobieta i matka jego dziecka żyje w podinowrocławskiej parafii jak w Gręboszowie pod Tarnowem – wsi z „Klątwy” Wyspiańskiego. Bohaterka tego dramatu, Młoda, miała dwójkę dzieci z księdzem. Żyła w przeświadczeniu, że jej/ich grzech sprowadził na wieś plagę suszy. Paulina zmaga się z bólem sumienia, że swoją miłością zabiła matkę, choć sprawcą był rak trzustki. Jednocześnie musi „potykać się o Boga” i o rzeczy, których nigdy razem nie zrobią, jak choćby przytulany taniec w miejscu publicznym.
Nie wiemy jaką cenę płaci Jurek. Wiemy tylko, że nie odrzuca Pauliny, że jakoś o nią dba i to wszystko. Nie rozumiem dlaczego nie rzuci Kościoła, ale wyobraźnia podsuwa mi takie zakończenie tej historii... Jurek przychodzi na dożynkową zabawę, gdzie jest Paulina. Ściąga koloratkę, rzuca ją za siebie i na środku parkietu przytula Paulinę i tańczą jak mąż i żona, których już nic nie rozłączy... „No se puede vivir sin amar” - jak napisał Malcolm Lowry w „Pod wulkanem”. Tłumaczy się to na wprost: nie można żyć bez miłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!