Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma darmowej jazdy komunikacją miejską

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
„Abstrakcja, zaklinanie rzeczywistości, niemożliwe” - tak władze miasta reagują na pomysł wprowadzenia bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską. Patrząc na to, ile ona kosztuje, trudno im się dziwić.

„Abstrakcja, zaklinanie rzeczywistości, niemożliwe” - tak władze miasta reagują na pomysł wprowadzenia bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską. Patrząc na to, ile ona kosztuje, trudno im się dziwić.

Kilka polskich mniejszych miast bezpłatną komunikację miejską już ma. Ale pod określonymi warunkami i nie dla wszystkich. W podwarszawskich Ząbkach za darmo jeżdżą zameldowani albo płacący podatki w gminie. W Nysie - kierowcy sprawnych aut, pod warunkiem pokazania dowodu rejestracyjnego z ważnym przeglądem technicznym. Od grudnia ubiegłego roku związkowcy z „Sierpnia 80” prowadzą akcję „NIE dla podwyżek cen biletów - TAK dla bezpłatnej komunikacji”. - Z akcją niebawem trafimy do Gdańska, Krakowa i Koszalina, Bydgoszcz jest czwartym dużym miastem, w którym tę ideę będziemy promować - mówi Patryk Kosela, rzecznik związku.<!** reklama>

O ile w mających tylko dwie linie autobusowe Ząbkach przejazdy darmową komunikacją są możliwe, o tyle w Bydgoszczy to abstrakcja. Utrzymanie bydgoskich tramwajów i autobusów w tym roku, w takim kształcie jak obecnie będzie kosztować prawie 180 mln zł. - Darmowa komunikacja to abstrakcja. Bilety pokrywają jedynie 80 procent kosztów jej utrzymania - mówi Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy.

Piotr Tomaszewski, skarbnik miasta, nie ukrywa: - Dopłaty do komunikacji z budżetu miasta wynoszą ponad 90 milionów złotych. Wprowadzenie bezpłatnych przejazdów to zmniejszenie wydatków inwestycyjnych, na co pozwolić sobie nie możemy. W obecnej sytuacji darmowe przejazdy autobusami i tramwajami są nierealne.

- Mówienie o bezpłatnej komunikacji to zaklinanie rzeczywistości - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP. - Nawet jeśli miasto zdecyduje się w stu procentach ją finansować, to i tak zapłacą za to mieszkańcy.

Tymczasem, jak potwierdził Łukasz Niedźwiecki, ratusz myślał nawet o wprowadzeniu... podatku od biletów. - Miałby zmniejszyć koszty ich dystrybucji - mówi zastępca prezydenta. - Nie ma jednak podstaw prawnych do jego wprowadzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!