Nasz region to potentat, jeśli chodzi o produkty tradycyjne

Kilkadziesiąt produktów tradycyjnych znajduje się na Liście Produktów Tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To z jednej strony wyraz dziedzictwa kulturowego naszego regionu, a z drugiej okazja do wykorzystania komercyjnego lokalnej tradycji.
[break]

- Z inicjatywą wpisania na listę produktów tradycyjnych muszą wyjść wytwórcy, my możemy jedynie pomóc w przygotowaniu dokumentacji - mówi Elżbieta Sobolewska z Departamentu Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu.

Wpisanie na listę nie jest wcale takie proste i oczywiste, a przed produktem i przede wszystkim przed jego wytwórcą stoi wiele trudności, które musi pokonać.

Produkt z tradycją

- Najważniejsze jest to, że produkt musi być wytwarzany w danym miejscu co najmniej od 25 lat. I trzeba to udowodnić, na przykład zbierając świadków, stare przepisy czy inną dokumentację.

Kolejny warunek to wytwarzanie danego produktu przez minimum pięć gospodarstw domowych. Wbrew pozorom nie jest to takie proste, my zaczęliśmy katalogować produkty tradycyjne od 2004 roku, mamy ich ponad 80, ale nie wszystkie znalazły się na ministerialnej liście właśnie między innymi z powodu niewystarczającej dokumentacji - mówi Elżbieta Sobolewska.

Wśród certyfikowanych produktów znajdują się znane już powszechnie powidła śliwkowe z Doliny Dolnej Wisły, kajmak czy żur kujawski, a także tradycyjna pamiątka kuracjuszy wyjeżdżających z Ciechocinka - sól ciechocińska, przygotowywana starymi, tradycyjnymi metodami. Znane są smakoszom także nalewki, dzięgielówka czy księżycówka, których sprzedaż nie jest taka prosta, ale zaangażowani konsumenci znajdują dostęp do tych trunków.

Dynie, lody i inne przysmaki

Region ma ogromny, właściwie niewyczerpany potencjał kulinarny. Zwłaszcza Kujawy są ostoją starych przepisów i pomysłów na potrawy.

- Po raz drugi odbył się w naszym regionie Festiwal Dyniowych Smaków. Zaprezentowano na nim ponad 40 różnych wyrobów z dyni. To prawdziwe kulinarne bogactwo, do którego też można sięgnąć w poszukiwaniu nowych rzeczy, które można wpisać na listę - mówi Elżbieta Sobolewska.

Na wpis na listę czekają kolejne produkty. Dokumenty złożyła już rodzina Żmudziejewskich, wytwórca cenionych w Koronowie i okolicy lodów koronowskich.

Wiele produktów na liście nie wypływa na szersze konsumenckie wody. Raz, że wytwórcy nie mają takiej siły przebicia, a dwa - że wtedy ich produkty mogłyby stracić miano produktów tradycyjnych. - Nie da się masowo produkować wszystkich wyrobów, niektóre dostępne są sezonowo albo na miejscu czy na festiwalach kulinarnych.

Wszystko przez to, że aby wysłać je gdzieś dalej czy po to, żeby były dostępne cały rok na półkach sklepowych, potrzeba byłoby stosowania konserwantów. A to w konsekwencji wykluczyłoby je z listy - tłumaczy Elżbieta Sobolewska.