Narciarstwo to dyscyplina, która mimo swej długiej historii nie przestaje zachwycać. Większość narciarzy za żadne skarby nie zamieniłoby swych dwóch desek na jedną.
<!** Image 2 align=right alt="Image 17539" >Historia narciarstwa jest bardzo długa, jednak z dzisiejszym pojęciem narciarstwa niewiele ma wspólnego. Najstarsze ślady używania nart pojawiły się już... 5 tys. lat przed naszą erą! Wówczas w rejonie Morza Białego, nad jeziorem Bajkał oraz w Norwegii, na wyspie Rodoy używano dwóch desek do poruszania się po śniegu, głównie w celach myśliwskich - w pogoni za zwierzyną. Świadczą o tym rysunki skalne, znalezione w tych rejonach. Naukowcy doszli więc do wniosku, że pierwotne narty powstały w kilku miejscach równocześnie, tam gdzie klimat i warunki wytworzyły taką potrzebę.
Podgięte, podbite, proste
Pierwsze narty podzielono na trzy typy. Do typu południowego zalicza się narty krótkie, gołe, bez podbicia skórzanego, z wyżłobieniem na stopy. Narty tego typu występowały od Uralu, przez południową Skandynawię oraz w krajach nadbałtyckich - aż po Polskę.
Narty typu arktycznego występowały na Syberii i w północnej Skandynawii. Miały one oba końce ostro zakończone i podgięte. Obciągnięte były futrem i posiadały cztery otwory, przez które przeciągano rzemienie do mocowania stóp. Ostatni to typ północny, który występował wyłącznie w Europie, w rejonie Finlandii. Narty te miały różną długość i szerokość. Lewa - z rowkiem - była dłuższa i była nartą ślizgową. Prawa była krótsza, szersza i podbita skórą. Była to narta odbijająca. Uzupełnieniem tego ekwipunku był oczywiście kij. Spełniał on różne zadania. Służył do kierowania, hamowania, utrzymywania równowagi, oraz jako podręczna broń. Pierwsza wzmianka o użyciu dwóch kijków pochodzi dopiero z 1713 r.
Początek dali Norwegowie
W okresie średniowiecza spotykamy pierwsze pisemne wzmianki o nartach. W owym czasie narty służyły do celów komunikacyjnych, myślistwa i techniki wojennej. Dopiero w XIX w. narciarstwo urosło do rangi dyscypliny sportowej. Za jej kolebkę uważa się Norwegię, gdzie w 1843 r. w Troms rozegrano pierwszy bieg narciarski na dystansie pięciu kilometrów. Siedem lat później, w Telemarku zaczęto uprawiać narciarstwo w formie slalomu, zjazdu i skoków przez stopień. Pierwszy konkurs skoków został zorganizowany w 1868 r. w Christianii.
Prawdziwą popularność na Starym Kontynencie, głównie w krajach alpejskich, narciarstwo zyskało na przełomie XIX i XX w. Bardzo przyczynił się do tego norweski badacz Fridtjof Nansen. On jako pierwszy zaczął odbywać i opisywać swe doświadczenia, związane z długodystansowymi biegami narciarskimi.
Norwegowie, emigrując za pracą, rozwieźli narciarstwo po całym świecie. Do Polski ta dyscyplina dotarła pod koniec XIX w. Przyjechała wraz z norweskimi specjalistami, budującymi drogi górskie i linie kolejowe.
Próby pod osłoną nocy
Jednym z pierwszych rodzimych narciarzy był Stanisław Barabasz. Na krakowskich Błoniach uczył się narciarskiego rzemiosła pod osłoną nocy, by nikt nie śmiał się z jego poczynań. To on jednak, jako pierwszy w historii zostawił pierwsze ślady nart na tatrzańskich stokach. Niebawem Zakopane stało się kolebką polskiego narciarstwa. Przy „okrągłym stole” całymi nocami dyskutowano o nowych przejściach i technikach. Norweska technika z jednym kijem, czy alpejskie dwa kije? Początkowo na czoło wysuwał się jeden, dający porządne zaparcie, kij bambusowy. Jednak w narciarskiej rzeczywistości, do podchodzenia używano dwóch lekkich kijków, do zjazdu zaś łączono je w jeden. Podobne do tamtych dyskusji wydają się dzisiejsze o carvingu - jeździe na krawędziach, w którym używanie kijków w ogóle stało się czynnością zbędną.
Carving - nowe możliwości
Niezależnie od poglądów, to właśnie carving wiedzie dziś prym wśród narciarskich stylów. Jest nowy, łatwy i bardzo atrakcyjny, nie tylko dla osób, które na nartach jeżdżą od wielu lat. W mig załapią go również początkujący. Wykorzystuje on nową generację nart - bardziej taliowanych, z wyraźnie poszerzonymi przodami i tyłami oraz zwężeniem pod stopą. Taki kształt desek powoduje, że prowadzone po łuku praktycznie „same” jadą. Carving pozwala na coraz szybszą jazdę, dając jednocześnie poczucie bezpieczeństwa, co wynika z braku bocznego ześlizgu w skręcie. No i wreszcie wolność wyboru. Jeżdżący na nartach carvingowych nie muszą używać kijków, jeśli nie chcą. Instruktorzy tłumaczą, że gdy na nartach taliowanych wykonujemy swobodne ewolucje z mocnym pochyleniem tułowia, a ręką lub biodrem dotykamy śniegu, to kijki nie są nam do jazdy w ogóle potrzebne. Instruktorzy nie mogą się mylić...