Narodowcy w studiu nie popedałowali

Komitet Wyborczy Narodowego Odrodzenia Polski zarzuca bydgoskiemu ośrodkowi telewizji działalność przestępczą.

Chodzi o czas antenowy, jaki w związku z wyborami samorządowymi telewizja publiczna powinna udostępnić każdemu komitetowi.

<!** reklama left>W miniony wtorek kilkuminutowy spot wyborczy mieli nagrywać działacze NOP. Dwaj z nich przynieśli do studia przy ul. Kujawskiej trzy plakaty, a wśród nich kontrowersyjny afisz: „Zakaz pedałowania”. Do nagrania nie doszło. – Redaktor odpowiedzialna za te programy odmówiła zrealizowania go, przyjęcia przygotowanej ścieżki dźwiękowej do materiału oraz wysuwała zbędne uwagi o charakterze politycznym – twierdzi Adam Gmurczyk, pełnomocnik KW NOP. Jednocześnie zapowiada skierowanie sprawy do prokuratury. – Oczekujemy od władz TVP 3 publicznych przeprosin i wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec tej pani. Telewizja publiczna nie ma prawa do ingerowania w treści, sposób oraz metody prowadzenia kampanii.

Władze bydgoskiego oddziału spółki, nie zamierzają przepraszać ani wyciągać konsekwencji wobec dziennikarki. – Do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez właściwe instytucje nie będziemy publicznie odnosili się do tych zarzutów. Nie są one warte komentarza – powiedział Maciej Grześkowiak, dyrektor TVP 3 w Bydgoszczy.

Nieoficjalnie jednak dowiedzieliśmy się, że do nagrania nie doszło z powodu żądań przedstawicieli NOP. Zgodnie z zasadami obowiązującymi wszystkie komitety wyborcze, telewizja udostępnia studio, stolik, trzy miejsca, kamerę w stałym kadrze wraz z obsługą oraz jednolite tło, na którym kandydaci mogą prezentować swoje plakaty. Tymczasem narodowcy nie zamierzali przedstawiać swojego programu wyborczego. Mieli zażądać zbliżenia sztywno ustawionej kamery na przyniesione plakaty oraz montażu materiału z dostarczoną ścieżką dźwiękową, o czym w regulaminie przedwyborczych prezentacji nie ma mowy.