Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadpobudliwe nie znaczy złe

Monika Zielińska-Wódecka
Przestępując próg domu rodziny Markowskich już w przedpokoju wita mnie roześmiana buzia Pawła. Dziesięciolatek skinieniem głowy daje wyraz swojego zadowolenia z mojej wizyty.

Przestępując próg domu rodziny Markowskich już w przedpokoju wita mnie roześmiana buzia Pawła. Dziesięciolatek skinieniem głowy daje wyraz swojego zadowolenia z mojej wizyty.

<!** Image 2 align=right alt="Image 25597" >Chłopca wyraźnie cieszy zainteresowanie jego osobą. Wtajemnicza mnie w świat komputerowych gier, wirtualnych postaci, które wiodą życie zwycięskich bohaterów. Paweł cały czas towarzyszy mnie i swojej matce podczas rozmowy. Włącza się do dyskusji, gdy jakiś temat szczególnie go zainteresuje. - Jak to mamo, rozwiodłaś się? Dlaczego zrobiłaś to pod moją nieobecność w domu - pyta wyraźnie zafrasowany. - Kochanie, rozwód bierze się w sądzie, nie w domu. Dlatego też nie byłeś jego świadkiem - matka wyjaśnia bez skrępowania.

Tolerancja, piękne słowo

O zespole nadpobudliwości (ADHD) Anna, matka Pawła, opowiada z dużą dokładnością. Terminologia, medyczne klasyfikacje odnoszące się do tej dysfunkcji to dla kobiety temat powszedni. Półkę biblioteki w dziale „Psychologia” poznała dogłębnie, również programy edukacyjne z tej dziedziny stanowiły dla niej bazę teoretyczną w poznawaniu istoty ADHD. - Wszyscy wiedzą jak postępować z dzieckiem nadpobudliwym, ale wysoki poziom wiedzy społeczeństwa o zaburzeniu i tolerancja w tym zakresie to wciąż dwie różne sprawy - żali się matka.

Najbardziej niepokojąca jest postawa nauczycieli, którzy karcą dzieci z powodu braku umiejętności radzenia sobie z uczniowską złością. Ciało pedagogiczne za nic ma wskazania psychologa, aby zindywidualizować pracę z dzieckiem w celu podtrzymania uwagi i ukierunkowania aktywności. Niechlujny charakter pisma chłopca, jego wzmożona aktywność uniemożliwiająca pracę innym uczniom, pragnienie skupienia uwagi nauczyciela na sobie mają zdecydowany wpływ na osiągnięcia w nauce. W wyniku tych wszystkich czynników dziecko czuje się wyobcowane, niedoceniane a każda jego próba walki z własną złością kończy się fiaskiem.

Pierwsze upadki

Paweł już od chwili narodzin sprawiał trudności. Pierwsze trzy dni jego życia upłynęły na bezsenności, krzyku i płaczu. - Najtrudniejsze dla całej rodziny były białe noce, podczas których słychać było przeraźliwy płacz dziecka - wspomina Anna. - Raz tylko zdarzyło się, że Paweł uciął sobie popołudniową drzemkę. Wówczas cała rodzina zaglądała do pokoju, by sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.

<!** reklama left>Już jako niemowlak chłopiec sprawiał kłopoty wychowawcze, niszczył zabawki, a niezadowolenie wyrażał poprzez bunt, agresję i krzyk. Okres negacji trwał u chłopca długo, a właściwie rzec można, że wcale się nie zakończył. Teraz trudności wychowawcze przybrały odmienny charakter. - Kardynalny błąd, który popełniają nauczyciele, to wzmaganie w uczniu buntowniczej postawy. Każdy przejaw agresji należy ignorować, a nie podejmować z rozjuszonym dzieckiem dyskusji, która potęguje tylko złość - podkreśla Anna. Sposobem radzenia sobie z nadpobudliwością Pawła jest dla nauczycieli odsuwanie go od życia szkoły. - Paweł nie jest zabierany na wycieczki szkolne, nie powierza mu się funkcji wymagających poczucia odpowiedzialności i mobilizujących do samodzielności - żali się zatroskana matka.

Pierwsze wzloty

Praca z dzieckiem nadpobudliwym wymaga wielu wyrzeczeń i rezygnacji. Anna z uporem maniaka ćwiczy z Pawłem ortografię i dba o staranny charakter pisma syna. Jednak dziecko niezwykle szybko zaczyna się nudzić każdą czynnością, więc zdarza się, że czas odrabiania lekcji strasznie się wydłuża. Anna stosuje wiele technik, usprawniających u chłopca procesy myślowe. Uczestniczy wraz z synem w terapii grupowej, prowadzonej przez wykwalifikowanego psychologa. Aktywność fizyczna uniemożliwia dezorganizację myślenia i pozwala w konstruktywny sposób spożytkować nadpobudliwość psychoruchową. Annę rozpiera duma, gdy opowiada o pierwszych sukcesach towarzyskich chłopca. - Od niespełna kilku miesięcy Paweł zaczął nawiązywać udane relacje koleżeńskie. Wyciszenie syna powoduje otwieranie się rówieśników na kontakty z nim - dodaje matka.

Dlaczego żarówka świeci?

U Pawła stwierdza się rozwój umysłowy na poziomie powyżej przeciętnej. Chłopiec wykazuje wysoką sprawność logicznego myślenia i ma bogaty zasób wiedzy ogólnej. Odskocznią od codziennych zmagań jest dla dziecka lektura pasjonujących książek. Książki pozwalają mu nie tylko zrozumieć zagadki świata, ale nade wszystko ośmielić i otworzyć na ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!