Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na nowojorski patent miasta nie stać

Jarosław Hejenkowski
Na razie nie będzie u nas jednolitych taksówek, co jednak nie znaczy, że taryfy kursujące po inowrocławiu nie zmienią wyglądu.

Na razie nie będzie u nas jednolitych taksówek, co jednak nie znaczy, że taryfy kursujące po inowrocławiu nie zmienią wyglądu.

Na ulicach Nowego Jorku jeżdżą charakterystyczne żółte taksówki, co dobrze widać oglądając chociażby filmy nakręcone w tym mieście. Radny Andrzej Krzemiński chciałby, aby inowrocławskie taryfy także wyróżniały się „uniformami”.

- Dlaczego my, w Inowrocławiu, jako pierwsi nie możemy stworzyć wzoru stałych taksówek na podobieństwo chociażby wozów amerykańskich, których znakiem rozpoznawczym jest kolor żółty z szachownicą czy charakterystycznych taksówek londyńskich - zastanawia się rajca.

<!** reklama left>Problem w tym, że gdyby nasze miasto chciało ujednolicić taryfy, musiałoby kupić odpowiednie pojazdy i wyposażyć w nie przewoźników. - Przedsiębiorcy nie byłoby stać na zakup pojazdów, które byłyby w jednym kolorze - odpowiada zajmująca się sprawami komunikacji w ratuszu Bogusława Mikołajczak.

To nie oznacza jednak, że nasze taksówki nie zmienią się. Ostatnio zdecydowano, że każda musi mieć znak graficzny z numerem bocznym, nazwą miasta oraz hologramem zabezpieczającym. Taksówki muszą mieć też numery boczne, umieszczone także na tylnych drzwiach i tylnych szybach trójkątnych oraz informacje o cenach na szybie tylnych prawych drzwi.

W Inowrocławiu jest dwieście taksówek. Większość ich właścicieli należy do korporacji. Ci narzekają bardzo na „wolnych strzelców”, którzy dorabiają do emerytur. Kilka lat temu korporacje zagroziły, że zablokują miasto, jeśli nie zostaną wprowadzone regulacje. Środowisko taksówkarskie jest zresztą bardzo podzielone i w minionych latach nie brakowało incydentów polegających choćby na „podbieraniu” klientów czy niszczeniu aut konkurencji.

W jednym taksówkarze są solidarni. Wszyscy narzekają, że złoty czas dla tego zawodu na Kujawach skończył się chyba bezpowrotnie. Mieszkańcy wolą poczekać na autobus lub nawet pójść pieszo, niż zapłacić kilkanaście złotych za przejazd z jednej dzielnicy do innej. Za trasę np. z osiedla Piastowskiego na Rąbin musimy zapłacić 10 złotych lub więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!