Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na kogo mają szklane oko?

Waldemar Szczepankiewicz
Wielu bydgoszczan nie czuje się w swoim mieście bezpiecznie, szczególnie wieczorami. Zmienić to mają kolejne kamery tzw. monitoringu wizyjnego.

Wielu bydgoszczan nie czuje się w swoim mieście bezpiecznie, szczególnie wieczorami. Zmienić to mają kolejne kamery tzw. monitoringu wizyjnego.

<!** Image 2 align=right alt="Image 132113" sub="Obraz nadawany z miejskich kamer obserwują Mariusz Krakocik i Jarosław Ćwik Fot. Dariusz Bloch">Adam Ferek, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy, przedstawił wczoraj radnym z komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego sprawozdanie z rozbudowy i funkcjonowania monitoringu wizyjnego. - Obecnie jest 76 kamer. Kolejne cztery pojawią się w Fordonie w pobliżu ulic Salezjańskiej i Jarużyńskiej - mówił dyrektor Ferek.

Do końca sierpnia wydano ponad 388 tysięcy złotych na zainstalowanie kamer. Najwięcej, bo aż 10, pojawiło na Wyspie Młyńskiej.

W 2008 roku osoby obsługujące monitoring ujawniły łącznie 7408 zdarzeń. Najwięcej wychwycili przypadków złego parkowania (3443). Zauważyli 1319 sytuacji spożywania alkoholu w miejscu publicznym. Operatorzy zgłosili policji i strażnikom miejskim 624 przypadki zakłócania porządku, pobić i rozbojów - 82, dewastacji - 39, kradzieży - 17. Widzieli też cztery włamania do pojazdów i trzy do obiektów. Operatorzy 623 razy zauważyli niebezpieczne zachowania grupek ludzi, którzy zostali prewencyjnie wylegitymowani. Sprawozdanie radni przyjęli bez dyskusji.

<!** reklama>- Monitoring jest jak najbardziej pomocny. Pozwala ustalić sprawcę wykroczeń. Wpływa na poprawę poczucia bezpieczeństwa. Kiedy coś dzieje w danym miejscu, można szybko reagować - mówił Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Tak było, między innymi, kiedy usiłowano włamać się do kiosku przy pl. Wolności.

- Kamery ustawiamy w miejscach wytypowanych przez policję i straż jako niebezpieczne - dodaje Robert Dobrowolski, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy.

Rocznie koszty eksploatacji monitoringu wynoszą ok. 100 tys. zł. W 2007 r. pochłonęły ponad 160 tys. zł, gdyż burza uszkodziła kamery. Należy doliczyć też koszty zatrudnienia 41 operatorów. W pięciu studiach obserwują monitory, na których wyświetlany jest obraz z miasta. - Nie są to jednak wysokie koszty, bo aż 18 procent pieniędzy na opłacenie pracowników pochodzi od sponsorów i PFRON-u - mówi Adam Ferek.

 


Zdaniem eksperta

Operatorzy mają swego rodzaju wyczucie. Późno w nocy obserwowałem monitory i jednego z operatorów zaniepokoiło zachowanie dwóch mężczyzn na Starym Rynku. Kręcili się przy sklepie. Potem zniknęli na kilka minut. I znów się pojawili. Tym razem włamali się do sklepu. Kamery zostały tak przestawione, że śledziły ruch tych mężczyzn. Zostali zaskoczeni daleko od miejsca włamania. Byli szczerze zdziwieni, że ich tak szybko zatrzymano.

Arkadiusz Bereszyński,
rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!