Na ich pracę z podziwem patrzył sam Andrzej Szwalbe, a Bydgoszcz bogata jest w rezultaty ich pracy
Towarzysz Edward Gierek zlecił odlanie popiersia Kazimierza Pułaskiego i zabrał głowę do Białego Domu.
Jerzy Flejter, rocznik 1940 to chyba ostatni żyjący pracownik nieistniejącej już odlewni brązu z ulicy Grunwaldzkiej. Odlewnia ta, jak i sam pan Jerzy, są świadkami pięknej bydgoskiej historii.
- Odlewnia, w której pracowałem od 1959 roku działała głównie na potrzeby ówczesnego „Spomaszu”, wykonywaliśmy między innymi dzwony okrętowe i mosiężne ramy okienne do statków. Ale po godzinach zajmowała się również odlewaniem dzieł dla artystów. Częstym gościem był u nas Andrzej Szwalbe, który ubrany na czarno przychodził do nas z centrum piechotą na Grunwaldzką i przyglądał się naszej pracy. Najbardziej podobało mu się patynowanie. Nie wiem jak to robił, ale to przez niego przechodziło najwięcej zleceń - wspomina pan Jerzy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień