Na grypę nie ma mocnych

W pierwszym tygodniu stycznia na grypę zachorowało 3011 mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego.

W poradni lekarza rodzinnego Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Biziela na poradę czekało wczoraj kilkanaście osób.

<!** reklama>

- Wzrost liczby zachorowań na infekcje wirusowe jest bardzo widoczny - wyjaśnia Kamila Wiecińska, rzecznik „Biziela”. - Najgorsze jest jednak to, że coraz więcej pacjentów stara się przechodzić infekcję. Chorzy trafiają do lekarza zbyt późno i, co gorsze, bronią się przez zwolnieniem lekarskim. Decydują się iść do pracy, by jej nie stracić.

Pracownicy nie chcą też otrzymać niższej pensji, ponieważ będąc na chorobowym otrzymuje się 80 proc. wynagrodzenia.

Więcej pacjentów przyjmuje także Szpital Uniwersytecki nr 1 im. Jurasza oraz przychodnia Fundacji „Zdrowie dla Ciebie”.

- Trafia do nas dużo dzieci z infekcjami górnych dróg oddechowych - mówi Marta Laska, rzecznik „Jurasza”. - Mimo to, na razie, nie wprowadzimy zakazu odwiedzin. Wierzymy w rozsądek odwiedzających, czyli, że jeżeli są chorzy, to do szpitala nie będą przychodzić.

Anna Piórkowska, lekarz internista w Przychodni Tatrzańskiej mówi, że najwięcej pacjentów przyszło 28 grudnia. - Tego dnia przyjęliśmy prawie 180 osób - mówi nam.

Dane dotyczące wzrostu liczby chorych potwierdza Wojewódzka Stacja Sanitarna-Epidemiologiczna w Bydgoszczy, która w okresie od 1 do 7 stycznia odnotowała 3011 zachorowań lub podejrzeń zachorowań na grypę. W stosunku do okresu od 23 do 31 grudnia 2012 roku liczba chorych wzrosła aż o 50 proc.

- Najwięcej zachorowań odnotowano w powiatach grudziądzkim, inowrocławskim i toruńskim - tłumaczy Danuta Banaczek, zastępca państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Bydgoszczy. - Najwyższą średnią dzienną zapadalność, w przeliczeniu na liczbę ludności, odnotowano w powiecie rypińskim.

Danuta Banaczek poinformowała nas także o tym, że z powodu bardzo silnych objawów infekcji 14 mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego było hospitalizowanych.