Na dachu Krainy Łagodności

Rybi Rynek 20 lipca o godz. 19.00, za sprawą koncertu Piotra Woźniaka, zmieni się w Krainę Łagodności.

<!** Image 2 alt="Image 153382" sub="Piotr Woźniak Fot. M. Lisiecka">Jak jest się synem polskiego Boba Dylana, jak ongiś nazywano Tadeusza Woźniaka, to można przewidzieć, że geny zrobią swoje... I zrobiły - starszy potomek autora „Zegarmistrza światła”, Piotr, specjalizuje się dziś w piosence autorskiej, akompaniując sobie na gitarze, a młodszy - Mateusz - jest realizatorem dźwięku. Jakby tego było mało, druga żona śpiewa, jej brat - znany aktor Krzysztof Majchrzak - gra na pianinie, a jej syn z pierwszego związku jest skrzypkiem, tylko o małym Filipie Woźniaku za wcześnie jeszcze coś wyrokować! Trudno więc się dziwić, że w takiej rodzinno-muzycznej konstelacji wspólnie zrobili spektakl „Del`Amore”, w którym do erotyków Emila Zegadłowicza Tadeusz Woźniak napisał muzykę, a utwory zaaranżowali Krzysztof Majchrzak z Piotrem Woźniakiem.

<!** reklama>Trochę to dalekie od debiutanckiej piosenki Piotra „Jak dobrze być poziomką” z musicalu „Muminki”. Ale potem było już zdecydowanie doroślej, bo w „Metrze”, gdzie dostał się w ręce Elżbiety Zapendowskiej, a występował z Edytą Górniak i Katarzyną Groniec. No i z Marylą Rodowicz, ale to już w chórku towarzyszącym artystce, która śpiewała, m.in., o świętym spokoju czerpanym z leżenia pod gruszą na dowolnie wybranym boku. I choć Piotr Woźniak deklaruje w jednym z wywiadów, że ów święty spokój jest na szczycie jego skali preferencji, to jednak zrezygnował z pewnego chleba i poszedł na swoje! Warto było wszakże zaryzykować, bo w marcu tego roku ukazał się pierwszy, autorski album Piotra Woźniaka „Dom na dachu”. Jest rodem z tzw. Krainy Łagodności, gdzie liryzm słowa współbrzmi z subtelnym dźwiękiem i charakterystycznym głosem wykonawcy. Jego koncerty grają na emocjach i mają niepowtarzalny klimat. (k)