Na bydgoskich cmentarzach monitoringu i ochrony nie ma, stąd złodzieje czują się bezkarni

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowski/Archiwum
Małgorzata Pieczyńska

Na bydgoskich cmentarzach monitoringu i ochrony nie ma, stąd złodzieje czują się bezkarni

Małgorzata Pieczyńska

Na bydgoskich nekropoliach kradzieże kwiatów i zniczy to codzienność. Najlepszą bronią na złodziei są kamery monitoringu, ale tych na cmentarzach w mieście brak.

Pani Krystyna ma groby bliskich na cmentarzu parafialnym na Ludwikowie. - Do wazonu włożyłam nowe sztuczne kwiaty - mówi. - Gdy poszłam po tygodniu, oniemiałam. Kwiaty zniknęły, a zielone gałązki porozrzucane były wokół grobu. Gdybym dorwała łobuza, to nie wiem, co bym mu zrobiła - denerwuje się bydgoszczanka.

Raj dla złodziei

Hieny cmentarne nie próżnują. Ich łupem padają nie tylko kwiaty i znicze, ale także metalowe literki na nagrobkach, czy wazony. Pomocny w walce z nimi byłby monitoring, ale wielu parafii nie stać na montaż kamer.

Od 1 kwietnia do 30 września bydgoskie cmentarze są udostępniane odwiedzającym w godz. 8-20, od 1 października do 31 marca w godz. 8 do zmroku.

W dalszej części artykułu:

  • Jak z plagą kradzieży radzą sobie bydgoskie parafie?
  • Co na kradzieże na nekropoliach bydgoski ratusz?
  • Przed 1 listopada rośnie popyt na usługi sprzątania grobów - ile to kosztuje?
Pozostało jeszcze 80% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Małgorzata Pieczyńska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.