Na bydgoskich cmentarzach monitoringu i ochrony nie ma, stąd złodzieje czują się bezkarni
Na bydgoskich nekropoliach kradzieże kwiatów i zniczy to codzienność. Najlepszą bronią na złodziei są kamery monitoringu, ale tych na cmentarzach w mieście brak.
Pani Krystyna ma groby bliskich na cmentarzu parafialnym na Ludwikowie. - Do wazonu włożyłam nowe sztuczne kwiaty - mówi. - Gdy poszłam po tygodniu, oniemiałam. Kwiaty zniknęły, a zielone gałązki porozrzucane były wokół grobu. Gdybym dorwała łobuza, to nie wiem, co bym mu zrobiła - denerwuje się bydgoszczanka.
Raj dla złodziei
Hieny cmentarne nie próżnują. Ich łupem padają nie tylko kwiaty i znicze, ale także metalowe literki na nagrobkach, czy wazony. Pomocny w walce z nimi byłby monitoring, ale wielu parafii nie stać na montaż kamer.
Od 1 kwietnia do 30 września bydgoskie cmentarze są udostępniane odwiedzającym w godz. 8-20, od 1 października do 31 marca w godz. 8 do zmroku.
W dalszej części artykułu:
- Jak z plagą kradzieży radzą sobie bydgoskie parafie?
- Co na kradzieże na nekropoliach bydgoski ratusz?
- Przed 1 listopada rośnie popyt na usługi sprzątania grobów - ile to kosztuje?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień