Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miód nie tylko dla misia

Iwona Matusiak
Świąt Bożego Narodzenia nie wyobraża sobie bez pachnących w domu pierników. Ciasto zarabia sam. W tym roku przy wypiekach Kazimierzowi Sondejowi pomagała wnuczka.

Świąt Bożego Narodzenia nie wyobraża sobie bez pachnących w domu pierników. Ciasto zarabia sam. W tym roku przy wypiekach Kazimierzowi Sondejowi pomagała wnuczka.

<!** Image 2 align=none alt="Image 183087" sub="W domu prawdziwego pszczelarza w Boże Narodzenie nie może zabraknąć pierników pieczonych na miodzie / Fot. Iwona Matusiak">Pana miody cieszą się dobrą sławą w całym regionie. Czy miód może być dobrym prezentem pod choinkę?

Oczywiście. Miód to bardzo dobry prezent, na każdą okazję, wszak nie tylko Kubuś Puchatek jest jego amatorem. Miałem klienta, niestety, już nie żyje, który kupował beczkę tego specjału właśnie na prezenty. Aby podarunek był jeszcze bardziej atrakcyjny i kolorowy, można do słoika wlać warstwami kilka gatunków. Powstanie ładna mozaika, bo inny kolor ma miód gryczany, inny rzepakowy, a jeszcze inny lipowy. <!** reklama>

Czy te wszystkie gatunki są w Pana spiżarni?

Tak. Mam wiele gatunków. Gryczany, który najbardziej nadaje się do wypieku świątecznych pierników, pochodzi z gryki uprawianej niedaleko Grunwaldu.

Trudno wyobrazić sobie transport pszczół. To chyba niebezpieczne?

To prawda. Raz przeżyłem horror, bo podczas transportu pszczoły wysypały się z ula. Na szczęście wiem, jak z nimi postępować. Kiedy się uspokoiły, same powchodziły do swego domku. Tutaj ważna jest znajomość ich życia. Dla pszczół najważniejsza jest matka, czyli królowa. Idą za jej zapachem. To jest ważne, kiedy wywozi się pasiekę w odległe miejsca.

Dokąd Pan wywozi pasiekę i dlaczego?

Mam 70 uli. Wożę je, między innym, i do województwa warmińsko-mazurskiego. Tylko tam rolnicy uprawiają jeszcze grykę, dzięki czemu uzyskuję bardzo cenny miód gryczany. Wywoziłem także ule na wrzosowiska, ale wrzosy słabo kwitły i nie udało mi się pozyskać miodu wrzosowego. W naszym regionie pozyskujemy miód rzepakowy, wielokwiatowy, lipowy i akacjowy. Niestety, drzew miododajnych jest w naszym regionie zbyt mało, a ich przycinka odbywa się w sposób barbarzyński.

Co Pan ma na myśli?

Korona drzewa powinna być przycinana w taki sposób, aby miało ono zdolność kwitnięcia. Tymczasem gminy przycinkę przydrożnych krzewów i drzew zlecają przypadkowym ludziom, w zamian za drewno. Wystarczy im, że taka osoba posiada pilarkę. Ci ludzie, chcą pozyskać jak najwięcej drewna, więc tną na oślep. W ten sposób wycięto w jednej z gmin naszego powiatu czeremchę. Ludzie nie są zainteresowani sadzeniem drzew miododajnych. Boli mnie to, bo sam zasadziłem około 2 tysiące drzew, a kiedy w jednej miejscowości dałem ludziom 20 drzewek do posadzenia, to owszem posadzili, ale nie podlewali. Przyjęło się tylko jedno.

Skąd u Pana taka pasja do zajmowania się pszczołami?

Urodziłem się w Wawrzynkach pod Żninem. Już jako siedmioletni chłopiec, kiedy pasłem krowy podglądałem życie owadów zbierających nektar. Łapałem na polu owady z rodziny trzmielowatych. Umieszczałem, je w puszkach, w których robiłem otworki i obserwowałem ich zwyczaje.

Nie bał się Pan?

To była taka fascynacja, że o strachu mowy być nie mogło. Ja byłem taki, że każdego robaka wziąłem do ręki. Jako uczeń pierwszej klasy szkoły podstawowej miałem swój pierwszy ul. Podarował mi go pan Niespodziany z Bydgoszczy, który miał pasiekę w pobliskim Chomętowie. Jako dziecko poznałem zwyczaje pszczół do tego stopnia, że z powodzeniem brałem udział w akcji ratunkowej. Rój pszczół zaatakował konie wiozące mleko. Niestety, koni nie udało się uratować.

Wychował Pan następcę?

Mam to szczęście. Zięć pomaga mi w prowadzeniu pasieki. Jest bardzo zaangażowany. Jestem spokojny o przyszłość moich pszczółek.

Czego Pan życzyłby naszym Czytelnikom?

Zdrowia i pracy. Praca to szczęście, pszczoły gdy jej nie mają umierają.

Teczka personalna:

Kazimierz Sondej, mieszkaniec Żnina

Jest rzeczoznawcą chorób pszczół. Ma na swoim koncie złotą, srebrną i brązową odznakę Polskiego Związku Pszczelarskiego. Współpracuje z firmą farmaceutyczną Apipol w Krakowie, która produkuje leki na bazie produktów pszczelich: propolisu, pyłku kwiatowego, miodu, wosku i jadu pszczelego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!