Minister się sądzi

Ponad cztery godziny zeznawał w czwartek przed krakowskim sądem minister koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann.

Składał je w procesie, jaki o pomówienie wytoczył z prywatnego aktu oskarżenia Wandzie Gąsior.

Sprawa związana jest z nieporozumieniami przy budowie domu Wassermanna przez zięcia oskarżonej kobiety.

75-letnia Wanda Gąsior zarzuciła publicznie w 2004 roku ówczesnemu posłowi, że jest oszustem. - Warto wszystko zrobić, żeby w Polsce wymiar sprawiedliwości funkcjonował na faktach i dowodach - powiedział minister po wyjściu z sali rozpraw dziennikarzom. Jak dodał, ma w domu szkody do wyrównania w wysokości 170 tys. zł.

Akt oskarżenia powstał, gdy w 2004 roku do ówczesnego posła dotarły pisma, które Gąsior wysłała do dziennikarki TVP Elżbiety Jaworowicz i prezesa TVP. Kobieta pisała w nich o gnębieniu prywatnych przedsiębiorców przez nieuczciwych zleceniodawców i jako przykład podawała budowę domu przez swego zięcia dla posła Wassermanna.