Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość na podsłuchu

Paulina Błaszkiewicz, Jacek Kowalski
Świat się zmienił. Twój partner może cię podsłuchiwać i namierzać bez twojej wiedzy. Skutecznie! No chyba, że podejmiesz grę i uciekniesz mu, korzystając z usług jednej z firm zapewniających fałszywe alibi.

Ludzie dzielą się na tych, którzy nie chcą słyszeć o zdradzie, i tych, którzy wolą znać choćby najgorszą prawdę. Są też tzw. „zapobiegacze”, wyznający zasadę: kontrola podstawą zaufania. Ci ostatni kontrolują każdy ruch ukochanej osoby. Kto, kogo i dlaczego podsłuchuje? I jak można się przed tym obronić?

PERMANENTNA INWIGILACJA

Sylwia ma 30 lat. Filigranowa blondynka o niebieskich oczach, mieszkająca samotnie. Przez siedem lat zakochana w żonatym Andrzeju, który ją totalnie kontrolował. Prześwietlił każdego znajomego, wiedział, co je na śniadanie, a rozkład dnia znał co do godziny. Kobieta nie wytrzymała ciągłej kontroli. Zostawiła go. Dwa miesiące po rozstaniu wyjechała na weekend. I wtedy zaczął się obłęd…

„Udanego pobytu na Pomorzu” - SMS-a o takiej treści dostałam od Andrzeja, dojeżdżając z koleżanką do Gdańska -opowiada Sylwia. - Byłam zaskoczona i przerażona, bo nie zdradziłam mu, gdzie wyjeżdżam. Kilka dni później odebrała kolejną wiadomość: „Nie przejmuj się tą kłótnią z rodzicami. Przejdzie im”. Poczuła się jak w Matriksie. Pamięta, że zaczęła rozglądać się po mieszkaniu jak po pułapce. Wtedy przypomniała sobie, że dwa lata temu dostała na urodziny telefon od Andrzeja. Następnego dnia pojechała do salonu z nadzieją, że wykryją podsłuch. - Proszę pani, nie ma żadnego podsłuchu, ale jeśli pani sobie życzy możemy zmienić numer. Co miałam zrobić? Odchodziłam od zmysłów, a nowe wiadomości od niego doprowadzały mnie do szału - wspomina. Wściekła się i telefon wylądował na dnie Wisły. - Nigdy więcej nie przyjmę żadnego elektronicznego gadżetu w prezencie. Przeżyłam piekło - mówi z naciskiem.

NACIŚNIJ ZIELONĄ SŁUCHAWKĘ

Toruński detektyw Wojciech Kowalski tłumaczy, że dziś każdy może być podsłuchiwany. - To już prawie norma - mówi bez zdziwienia. - Jeśli kupujemy telefon i umowa jest „na nas”, to możemy zainstalować w nim, co tylko chcemy. Na przykład aplikację, dzięki której sprawdzimy, gdzie dana osoba jest. Tak oprogramowany telefon dajemy w komuś prezencie i mamy człowieka pod kontrolą.

Lokalizacja to nie wszystko. Możemy też podsłuchiwać rozmowy. Jeśli nasze szczęście dzwoni, to jesteśmy o tym powiadamiani. A wtedy wystarczy wcisnąć guziczek z zieloną słuchawką i usłyszymy rozmowę. Tak często robią też rodzice z troski o swoje dziecko. Jeśli chodzi o pary, to stosuje się bardziej wyrafinowane metody. - Przychodzą do mnie i mężczyźni, i kobiety, zamawiają nowoczesny system podsłuchowy; taki nie do wykrycia przez przeciętnego człowieka - wyjaśnia detektyw. - Ja nie mogę tego instalować, ale instruuję klientów, jak i gdzie mają to zrobić. Najczęściej w telefonach i samochodach.

O co chodzi? O dowody zdrady? Nie tylko. Ludzie nie śledzą się tylko po to, żeby mieć dowód na rozprawie rozwodowej. Często kieruje nimi zapobiegliwość.

…A ONA KOCHAŁA PIENIĄDZE

Jacek, 36-letni biznesmen, żył z kobietą w wolnym związku przez cztery lata. W końcu zdecydowali się na ślub, ale intuicja mężczyzny wysyłała mu ostrzegawcze sygnały. Podzielił się wątpliwościami z detektywem. Kowalski dał mu „specjalną” listwę zasilającą, którą Jacek podłączył do komputera przyszłej żony. - I to mi ocaliło skórę - mówi Jacek. - Pewnego razu wyjechałem służbowo…

Kiedy wrócił do hotelu, postanowił sprawdzić, co się dzieje w domu i połączył się komputerem narzeczonej. A ta przy kieliszku wina rozmawiała na skypie z koleżanką…
- Pamiętam, że robiłem sobie herbatę, kiedy usłyszałem: „Wiesz, po trzech miesiącach złożę pozew o rozwód. Będę miała prawo do samochodu, który chce mi kupić i do połowy supermieszkania. Domek nad jeziorem wezmą rodzice.”. Oblałem się wrzątkiem. W szoku wypiłem niemal całą butelkę whisky „na raz”.

Jego wybranka - skromna, wrażliwa, mądra, kochająca… Czuł się podle, również z tego powodu, że ją podsłuchiwał. Nie chciał się do tego przyznać. - Dżentelmeni tak nie robią - mówi. - Po powrocie zabrałem ją na kolację i poprosiłem o podpisanie intercyzy - opowiada ze smutkiem. - Powiedziałem, że to dla naszego dobra. Ona nazwała mnie egoistą. Skończyło się grzecznym rozstaniem. Dziś wiem, że nikomu nie wolno ufać w stu procentach. Nawet nie chcę myśleć o tym, co mogłoby się stać, gdyby nie podsłuch. Ja kochałem ją, a ona moje pieniądze.

PODWÓJNE ŻYCIE I LUKSUS

45-letnią Hannę przez 15 lat oszukiwał mąż, prowadząc podwójne życie. Ona, wiecznie zabiegana, zajęta pracą, atrakcyjna bizneswoman nie zwracała uwagi na to, co jej mąż robi z pieniędzmi. Zresztą - ufała mu. Zimą odkryła jednak, że część ich wspólnych złotówek wyparowuje. Zdecydowała się na założenie podsłuchu w telefonie męża. Okazało się, że jej wybranek płacił alimenty innej kobiecie, z którą miał czteroletnią córkę. Rozwód odbył się z jego winy. - Odzyskałam pieniądze, ale straciłam rodzinę - mówi z żalem.

Joannie (34 lata) nie brakowało niczego. Luksusowy dom, pieniądze… Czuła się jednak dziwnie z powodu patologicznej zazdrości męża, który okazywał jej brak zaufania; bo taka piękna, bo każdy facet się za nią ogląda. Podczas awantury, mąż stracił nad sobą kontrolę i przekonał ją, że wie o wszystkim, co robi w domu, gdy jest sama. Wezwała firmę detektywistyczną. Fachowcy odkryli, że w każdym (!) pomieszczeniu był podsłuch i ukryte kamery. Nawet w toalecie za muszlą.
- Rozwiodła się pani? - pytam.
- Powiedzmy, że mój małżonek bardzo tego pożałował - mówi twardo, ale nie chce zdradzić, co zrobiła z zemsty.

CEL: ZNIKNĄĆ Z HORYZONTU

Jedni inwigilują, inni na wszelkie sposoby starają się uciec z celownika zazdrosnego męża czy podejrzliwej żony. I dla tych powstają internetowe firmy, zapewniające fałszywe alibi. Z jednej strony dają sensowne wytłumaczenie niewiernym, ale bywa, że ratują tych, których nęka zbyt zazdrosny partner.

Zasada działania takiej firmy jest prosta: zgłaszasz się do niej, a wtedy sztab ludzi opracowuje dla ciebie fantastyczne (także w znaczeniu: nieistniejące) alibi, fabrykując fałszywe rachunki z hotelów, kwity z pralni, podstawiając ludzi, którzy udają kontrahentów i wywołują cię na spotkanie - itp. Firmy ogłaszają się w necie, a jej właściciele pracują nad ich anonimowością. Wiadomo: w tym fachu to podstawa. W zamian za to, gdy zgłosisz się z problemem - np. do ludzi z portalu Alibi.zdrada.pl lub Infofirma.pl/damalibi - „zorganizują” kurs, na który „musisz wyjechać” (w ofercie nawet fałszywe telefony od nieistniejących kursantów), sfabrykują dokumenty z hotelu, w którym się zatrzymałaś itp.

Po co? - Jedną z grup klientów, zgłaszających się do nas, coraz częściej są kobiety, dla których codzienne życie z podejrzliwym partnerem stało się piekłem. One wcale nie chcą zdradzać, one potrzebują nieistniejącego alibi na wypadek wyjścia z przyjaciółką, na które nie zgadza się zazdrosny mąż - mówi wlaściciel jednego z polskich portali, ułatwiających „zniknięcie” z horyzontu.

CZY TO JESZCZE MIŁOŚĆ

Czy dziś mamy do czynienia z epidemią niewierności, czy raczej braku zaufania? Psycholożka Monika Bronisz mówi, że nie powinniśmy wyciągać pochopnych wniosków. - Coś na pewno jest na rzeczy. Zmienił się nasz system wartości. Żyjemy w społeczeństwie konsumpcyjnym, gdzie liczą się: młodość, piękno i pieniądz. Chcemy mieć cudowne i poukładane życie bez niespodzianek. Na wszelkie sposoby zabezpieczamy się przed nimi.

I to, jej zdaniem, jest powód „miłości na podsłuchu”. - Kiedyś ludzie nie podpisywali intercyz - mówi. - Mieli świadomość tego, że w życiu bywa różnie, a dziś z góry zakłada się, że związek może się nie udać. Gazety donoszą, że co czwarte małżeństwo się rozpada. Jesteśmy zaprogramowani na klęskę.

Imiona bohaterów zostały zmienione

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!