Grażyna Ostropolska

Matka wywiozła dziecko do Niemiec, ojciec umiera z... rozpaczy

To jedno z setek zdjęć pana Bartosza z Natalką. - Izolując mnie od dziecka skrzywdzono nie tylko mnie, ale i moją córeczkę - mówi Fot. Archiwum rodzinne To jedno z setek zdjęć pana Bartosza z Natalką. - Izolując mnie od dziecka skrzywdzono nie tylko mnie, ale i moją córeczkę - mówi
Grażyna Ostropolska

Słyszy tylko krótkie: „pa” i telefon córki się wyłącza. Tak wyglądają kontakty pana Bartosza z 8 letnią Natalką. - Nie wiem, gdzie jest i co się z nią dzieje, bo matka dziecka nie respektuje sądowych wyroków, a ja walę głową w mur - skarży się ojciec i błaga o pomoc w odnalezieniu córki.

Przez sześć lat to on wychowywał Natalkę, bo jej matka najpierw studiowała w odległym o 400 km mieście, a potem wyjechała z Polski. - Prałem pieluchy, gotowałem i nie narzekałem, bo kocham córeczkę nad życie. A i ona była ze mną szczęśliwa - twierdzi pan Bartosz i na dowód pokazuje dziesiątki zdjęć i krótkich filmików z córeczką. „Kocham cię, kocham cię tato...”, wyśpiewuje Natalka na jednym z nich i widać, że robi to spontanicznie. - Tak było, zanim matka ją zabrała, a tak jest dziś: „ Cześć! Dzwonię, bo muszę, ale nie chcę. Pa!” i … telefon się wyłącza - demonstruje nagrania ostatnich rozmów z Natalką.

Jej matkę, studentkę UMK w Toruniu poznał 10 lat temu w Bydgoszczy, podczas służbowej podróży. Spora różnica wieku: 28 lat nie była dla nich przeszkodą. Postanowili być razem. Zamieszkali u pana Bartosza, pod Krakowem. W 2009 r przyszła na świat ich córka Natalka. Przez pierwszy rok wychowywali ją razem, potem pani Beata wróciła na studia. - Pozapisywała się równocześnie na różne kursy m.in: kosmetologii i opieki nad starszymi osobami, więc to głównie ja zajmowałem się dzieckiem - wspomina pan Bartosz. Twierdzi, że musiał przerwać pracę i utrzymywać rodzinę z oszczędności, zarobionych wcześniej za granicą. Nie protestował, gdy matka Natalki podjęła pracę w Niemczech, w domu starców. - Po powrocie do Polski długo nie zagrzała tu miejsca i zaproszona przez koleżankę ponownie wyjechała do Niemiec. Zostawiła mnie z malutkim dzieckiem oraz czterema kotami i psem, które wcześniej przygarnęła - wspomina pan Bartosz. Twierdzi, że trzy miesiące później partnerka przestała odbierać telefony i przez pół roku nie było z nią kontaktu.

W dalszej części artykułu o tym jak teraz wyglądaja kontakty córki z ojcem

Pozostało jeszcze 76% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Grażyna Ostropolska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.