Marta Dziadura w złotej koronie

Marta Dziadura zdobyła w Gwatemali tytuł mistrzyni świata w pięcioboju nowoczesnym. A wraz z Pauliną Boenisz i Sylwią Czwojdzińską wywalczyła także „złoto” w rywalizacji drużyn.

25-letnia Marta Dziadura wyprzedziła Ukrainkę Wiktorię Tereszuk oraz Egipcjankę Omnię Fakhry. Paulina Boenisz uplasowała się na ósmej pozycji, Sylwia Czwojdzińska była 13., a Katarzyna Wójcik 27.

<!** reklama left>Drużynowo za podopiecznymi Stanisława Pytla zostały sklasyfikowane ekipy Wielkiej Brytanii i Węgier.

Podopieczna polskiego trenera Waldemara Makaya, Egipcjanka Omnia Fakhry, jest pierwszą w historii pięcioboju nowoczesnego zawodniczką z Afryki, która zdobyła medal mistrzostw świata.

Dziadura jest piątą Polką, po Barbarze Kotowskiej (1985), Dorocie Idzi (1988), Iwonie Kowalewskiej (1992) i Annie Sulimie (1998), która indywidualnie sięgnęła po złoto MŚ.

Sukces w Gwatemali Dziadura w dużej mierze zawdzięcza znakomitej postawie w jeździe konnej. Tylko pięciu zawodniczkom, w tym także Paulinie Boenisz, w tej konkurencji udało się zebrać komplet 1200 punktów.

Do biegu wystartowała na czele stawki 32-osobowego finału wspólnie z Fakhry. 15 sekund za nimi na trasę crossu wyruszyła brązowa medalistka ubiegłorocznych MŚ w Warszawie, Łotyszka Elena Rublevska, 21 s straty miały Rosjanka Tatiana Muratowa i Brytyjka Mhairi Spence. Tereszuk po czterech konkurencjach była dopiero 20. i do liderki traciła 1,13 min.

Polka pobiegła mądrze taktycznie, po dwóch okrążeniach objęła samodzielne prowadzenie i odparła ataki rywalek.

Znakomity wynik w biegu osiągnęła Ukrainka, która pomimo sporych strat zdołała wedrzeć się na podium. Tymczasem mistrzyni olimpijska z Aten i ubiegłoroczna wicemistrzyni świata Węgierka Zsuzsanna Voeroes, która prowadziła po strzelaniu i szermierce, w jeździe konnej zanotowała spore straty i ostatecznie ukończyła zawody na dziesiątym miejscu.