Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokator zniszczył, lokator zapłaci

Paweł Antonkiewicz
Brudzą i rysują ściany oraz elewacje, niszczą samozamykacze i domofony, rozwalają drzwi, zapychają kanalizację, a za wszystko płaci spółdzielnia... czyli wszyscy jej członkowie.

Brudzą i rysują ściany oraz elewacje, niszczą samozamykacze i domofony, rozwalają drzwi, zapychają kanalizację, a za wszystko płaci spółdzielnia... czyli wszyscy jej członkowie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 26014" >- Dawniej na zebraniach tylko mówiliśmy o dewastacji naszego wspólnego majątku, potem zaczęliśmy robić zdjęcia, a teraz mamy kamerę i wyświetlamy wszystko, żeby pokazać skalę wandalizmu - mówi prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Chrobry” w Nakle, Tomasz Kielak. - Nie pomaga...

Kto wyrzucił kurczaka?

Spółdzielnia ma prawie 2,5 tysiąca mieszkań na kilku osiedlach w Nakle, Potulicach, Mroczy i Kcyni. Prawie wszędzie pomysłowość, a właściwie bezmyślność, wandali nie ma granic.

<!** reklama left>- Chłopaki potrafią odkręcić klosz od lampy w korytarzu, nasikać do niego i założyć z powrotem. Podpiłowują deski ławek i potem ćwiczą na nich karate - dodaje prezes. - Widziałem też kobietę wyrzucającą z balkonu szufelką psie odchody. Pod oknami niektórych mieszkań zawsze można znaleźć papierosowe pety, a po zimie, jak stopnieje śnieg, są ich całe góry.

W ubiegłym roku fachowcy ze spółdzielni - murarze, malarz, hydraulicy, ślusarz, stolarz, elektryk - mieli 3,7 tysiąca zleceń. Wśród nich były wynikające z przyczyn naturalnych: starzenia się materiału, zwykłych awarii. Często jednak naprawiali to, co zniszczyli wandale: domofony i połamane ławki, wyrwane gniazdka kontaktowe, samozamykacze, rozwalone drzwi, zapaćkane ściany.

- Nierzadko lokatorzy skarżą się na zapchaną kanalizację - dodaje zastępca prezesa, Jerzy Samolik. - Potem okazuje się, że ktoś wrzucił do ustępu torbę z obierkami, szmatę, podpaski, watę, trafiło się nawet pół kurczaka. Czasami, jak to naprawiamy, prosimy ludzi, żeby zobaczyli, dlaczego kanalizacja jest zapchana. Też nie pomaga...

Co robić?

Za naprawy płaci spółdzielnia pieniędzmi, które co miesiąc dostaje od swoich lokatorów, także tych, którzy dewastują wspólny majątek. Stawka eksploatacyjna za metr mieszkania w ubiegłym roku wzrosła o 5 groszy, teraz o kolejne 10, między innymi ze względu na wandalizm i bezmyślność.

- Na zebrania przychodzi mniej niż 10 procent członków spółdzielni, nie do wszystkich trafia więc to, co mówimy - kontynuuje prezes Samolik. - Dorośli nie reagują na uwagi zwracane dzieciom, a sami często też nie są lepsi.

Tajemnicą poliszynela jest, że sąsiedzi często wiedzą, kto jest wandalem, ale nie chcą o tym mówić. - Boją się, że ktoś wybije im szybę lub porysuje samochód - kończy prezes Kielak. - Daleko nam do mentalności Niemca lub Duńczyka, którzy zawsze zareagują, jak ktoś niszczy wspólną rzecz. A to mogłoby nam pomóc...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!