Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listkiewicz: - Przyjechała Anita Osuch i napięcie opadło

Marcin Karpiński
Przed rozpoczęciem nowego sezonu "Express Bydgoski" rozmawiał z Michałem Listkiewiczem, prezesem Piłkarskiej Ligi Polskiej, organizacji zarządzającej I ligą

Z jakimi nadziejami obejmował pan w 2012 roku funkcję prezesa PLP i co z tych planów udało się zrealizować?
Przede wszystkim, żeby mecze odbywały się w dobrej telewizji i żeby wzrosła rozpoznawalność tej ligi. Uważam, że te sprawy udało się załatwić. Nie wyszła nam natomiast kwestia pozyskania sponsora tytularnego, ale choćby na przykładzie Ekstraklasy wiemy, że to nie jest takie łatwe. Takie mamy czasy. A sprzedać się za grosze mało znanej firmie się nie opłaca. Cieszymy się więc, że udało nam się w tej sytuacji parafować trzyletnią umowę z telewizją Polsat. Nie porównujmy się z ligą niemiecką lub angielską, tylko z tymi, z którymi należy to zrobić, czyli Czechy, Słowacja, Węgry, Bałkany i Austria. To jest nasza liga. I pod tym względem, jeśli chodzi o infrastrukturę, wypadamy bardzo dobrze.

Nie ma się czego wstydzić?
Trzy czwarte klubów nie ma powodów, by tak myśleć. Wymogi licencyjne sprawiają, że nasze ośrodki bardzo szybko się rozwijają. Już za pół roku wszędzie powinny być światła i kryte trybuny.

Skoro dwuletnią umowę z telewizją Orange traktował pan jako sukces, to jak określiłby pan porozumienie z Polsatem?
Jako wielki, wspólny sukces nas i PZPN. Bo włączenie się związku do rozmów bardzo nam w tym pomogło. My nie działamy tak modelowo jak Ekstraklasa, która jest spółką i ma nieporównywalnie większy budżet, na który się kluby godzą. Pierwsza liga posiada minimalne środki i działa jako stowarzyszenie, które ma tylko sprawnie reprezentować kluby i ich interesy z innymi podmiotami.

Jak ta współpraca wygląda?
Jestem zbudowany poziomem lojalności i solidarności włodarzy pierwszoligowych klubów. W ekstraklasie jest walka o wielkie pieniądze, a tutaj wielkich kominów płacowych nie ma, wszyscy żyją skromnie i mają wspólne problemy. Ci ludzie - prezesi, dyrektorzy - naprawdę się lubią. Odwiedzają się na meczach, zapraszają na piwo, krótko mówiąc - fajne towarzystwo.

Nie obawiacie się w tym gronie trochę Zawiszy...?
Trochę tak. I tak było już przed spotkaniem przedstawicieli klubów. Osobowość szefa bydgoskiego klubu Radosława Osucha jest powszechnie znana, już kiedyś mieliśmy parę starć werbalnych. Z lekkim podnieceniem oczekiwaliśmy tego ostatniego spotkania, ale pan Radosław sprytnie wysłał na posiedzenie swoją żonę Anitę, kobietę mądrą, ładną, czarującą i od razu wszystkim napięcie opadło, a panią prezes serdecznie powitaliśmy. Myślę, że nie będzie tak źle. A wracając do pana Osucha, myślę, że ktoś taki w piłce też musi być.

Czy nadal w działaniach PLP pomagają panu Martyna Zajączek, wiceprezes Miedzi Legnica i Jerzy Szczęsny, prezes Dolcanu Ząbki?
Tak, zaś w Komisji Rewizyjnej zasiada między innymi Jacek Bojarowski, prezes Olimpii Grudziądz. To superludzie, bardzo pracowici, zwłaszcza pani Martyna - nasz wulkan pomysłów.

Jakie najczęściej kluby zgłaszają panu problemy?
Dotyczą one wymogów licencyjnych. Dlatego ogromnie się ucieszyłem, że na spotkanie z szefami klubów udało mnie się ściągnąć Krzysztofa Sachsa, przewodniczącego Komisji Licencji Klubowych PZPN, który podczas spotkania sam przyznał, że był skupiony na ekstraklasie. Teraz poznał kłopoty z jakimi borykają się kluby na jej zapleczu. Wiele problemów udało się już rozwiązać. Odroczono choćby pomysł z posiadaniem podgrzewanej murawy. Zastanawiamy się, czy to w ogóle ma sens. Rozgrywki bowiem kończą się w listopadzie, a zaczynają w marcu. Pierwszoligowcy obawiali się również tworzenia kolejnych tomów dokumentów, więc to też załatwiliśmy jednym ruchem. Nie będziemy się bawić w takie idiotyzmy, jak na przykład przesyłanie umów o pracę z magazynierem. Od teraz wystarczy oświadczenie prezesa, że takiego człowieka w klubie posiada. I jeszcze jedno - w sprawach operacyjnych do dyspozycji klubów jest Łukasz Wachowski z PZPN - prezes Boniek dał mu w tych sprawach zielone światło - i jeśli ktoś ma jakąś sprawę, nagły transfer, przesłanie certyfikatu, zawsze może się do niego zgłosić.

A czy o poziom sędziowania kibice mogą być spokojni?
Udało nam się przekonać Przewodniczącego Kolegium Sędziów, żeby pierwsza liga nie była dla arbitrów, którzy chcą jeszcze rok lub dwa pobiegać, lecz dla tych najlepiej rokujących i uzdolnionych. System oceny ich pracy jest taki sam jak w ekstraklasie - obserwator telewizyjny, obserwator na stadionie i samoocena sędziego prowadzącego zawody.

Mógłby pan jeszcze przedstawić, do kompletu informacji, plan transmisji w Polsacie?

Na razie będą pokazywane dwa mecze na żywo plus magazyn podsumowujący daną kolejkę. Co ważne, na wszystkich kanałach tej telewizji. W tygodniu będą powtórki. Materiały z meczów będą również przesyłać telewizje lokalne lub klubowe i w zależności od ich jakości będą one też pokazywane w Polsacie. Natomiast od rundy wiosennej już trzy mecze będą relacjonowane na żywo.

Z Zawiszą pierwsza liga może być ciekawsza...
Dużo ciekawsza! Takie marki jak Zawisza, Arka, GKS Katowice, napędzają nam kibiców i zwiększają oglądalność. Myślę, że Zawisza dzięki heroicznemu pościgowi na wiosnę w ekstraklasie zyskał jeszcze więcej fanów. Cieszę się, że już na inaugurację będziemy mogli zobaczyć hit Arka - Zawisza, na który się zresztą wybieram. Taki mecz z pewnością obejrzy więcej kibiców, niż niejedno spotkanie w ekstraklasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!