Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leon Barciszewski wrócił do Bydgoszczy po śmierć. Był 8 października 1939 roku. Miesiąc później został zamordowany

Hanka Sowińska
Hanka Sowińska
Zofia Szynakówna i Leon Barciszewski z rodzicami narzeczonej.
Zofia Szynakówna i Leon Barciszewski z rodzicami narzeczonej. archiwalne fotografie pochodzą ze zbiorów Pani Anny Borkowskiej, wnuczki Zofii i Leona Barciszewskich
Oskarżany przez Niemców "o defraudację pieniędzy z kasy miasta", także o to, że "nie zapobiegł wypadkom z 3 i 4 września 1939 r. w Bydgoszczy", prezydent Leon Barciszewski postanowił ze Lwowa wrócić do miasta. To była tragiczna decyzja.

Była niedziela, 8. października 1939 r. Bydgoszcz, od ponad miesiąca, znajdowała się pod niemiecką okupacją. Tego dnia, pod wieczór, do miasta powrócił prezydent Leon Barciszewski. Była z Nim żona Zofia i dzieci: 18- letni Janusz i 14-letnia Danuta.

O tym, by wejść do domu zajmowanego przez rodzinę prezydenta od 1932 r. (kamienica przy Wałach Jagiellońskich 12) nie było mowy. Barciszewscy zajechali na ul. Długą 2, do krewnych. Kierowcy, Kazimierzowi Jezuitowi, prezydent polecił odprowadzić służbowy samochód do garażu przy ul. Pomorskiej (mieścił się w budynkach Straży Pożarnej) i powiedzieć, gdzie się zatrzymał.

Po wojnie, Danuta Barciszewska tak wspominała powrót rodziny:
"(…)Wyjeżdżamy z Warszawy do Bydgoszczy 7 lub 8 października.(…) Jedziemy przez Inowrocław. Przyjaciel Ojca z lat berlińskich, red. Kazimierz Ziętowski, mówi co dzieje się w Inowrocławiu, Bydgoszczy i innych miastach. Jedziemy dalej, jesteśmy w Bydgoszczy pod wieczór. Ojciec prosi p. Jezuita, aby odstawił samochód do garażu w Straży Pożarnej, jak zawsze i powiedział, gdzie się znajdujemy. Zatrzymaliśmy się u kuzynki, Ludmiły Chrzanowskiej, żony nieobecnego wówczas dra Bernarda Chrzanowskiego, w mieszkaniu przy ul. Długiej 2. Po godzinie zjawili się gestapowcy i kazali nam się ubierać. Sznurowałam już moje męskie buty, gdy kuzynka poprosiła po niemiecku, aby mnie zostawili, bo mimo dość wysokiego wzrostu mam dopiero trzynaście lat i jestem chorowita i zmęczona. „Przyjedziemy po nią później” - powiedział któryś z nich.

Z kamienicy przy ul. Długiej 2 gestapowcy wyprowadzili Leona, Zofię i Janusza. Przewieziono ich do budynku przy ul. Poniatowskiego (przedwojenny gmach Ekspozytury nr 3 Oddziału II WP zajęła tajna niemiecka policja polityczna). Prezydent, po miesiącu brutalnego śledztwa, został zamordowany 10 listopada 1939 r. w tymczasowym obozie na Jachcicach, Janusz, prawdopodobnie 15 listopada, Zofię przewieziono na Pawiak w Warszawie, zwolniono dopiero 4 maja 1940 r. Danką zajęli się Państwo Szynakowie, rodzice Zofii Barciszewskiej (na początku grudnia 1939 r. zostali deportowani z Szamotuł do Jędrzejowa).

W 2014 r. red. Urszula Guźlecka nakręciła paradokument pt. "Prezydent", wyświetlany wielokrotnie w TVP Bydgoszcz, w którym oglądamy zrekonstruowane sceny powrotu rodziny Barciszewskich do miasta. W filmie występuje m.in. Anna Borkowska, wnuczka Zofii i Leona, która mówi o tragedii Dziadków, Wuja Janusza i Mamy. I pada pytanie: "Dlaczego prezydent nie wrócił sam?"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Leon Barciszewski wrócił do Bydgoszczy po śmierć. Był 8 października 1939 roku. Miesiąc później został zamordowany - Gazeta Pomorska