Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leon Barciszewski był u Hitlera

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Pomnik BarciszewskiegoPomnik Barciszewskiego
Pomnik BarciszewskiegoPomnik Barciszewskiego Dariusz Bloch
Leon Barciszewski był jednym z nielicznych Polaków przyjętych przez kanclerza Rzeszy w ostatnich latach przed wybuchem wojny.

Wydarzenie to „Dziennik Bydgoski” całkowicie pominął, natomiast w „Kurierze Bydgoskim” o spotkaniu ukazała się jedynie drobna parowierszowa wzmianka. Wizyty Barciszewskiego w Berlinie nie omawiano także na kolejnym posiedzeniu Rady Miejskiej z udziałem prezydenta.
[break]
Nam udało się dotrzeć do szczegółów owego pobytu Leona Barciszewskiego w Niemczech. Są one bardzo interesujące i wiele mówią o ostatnim przedwojennym prezydencie naszego miasta.

Kongres komunalny

8-14 czerwca 1936 roku w Berlinie i Monachium organizowany był, odbywający się co cztery lata, międzynarodowy kongres komunalny pod egidą Zarządu Międzynarodowego Związku Miast. Delegacja polska na te obrady liczyła około 30 osób. Wśród nich były dwie znane postaci z naszego regionu: ówczesny prezydent Bydgoszczy Leon Barciszewski i prezydent Grudziądza, najdłużej urzędujący prezydent miasta w II RP, Józef Włodek.

Skrytykował Niemców

Barciszewski w całej Polsce cieszył się uznaniem jako doskonały znawca spraw komunalnych i niemieckich. Nikt zatem nie dziwił się, że zaraz po otwarciu obrad kongresu i referacie wprowadzającym, wygłoszonym przez burmistrza Berlina, jako pierwszy z gości zagranicznych zabrał głos prezydent Bydgoszczy. Wygłosił on w języku polskim (celowo, bo świetnie znał przecież niemiecki) referat na temat polskiego ustawodawstwa stanowionego przez samorządy w kwestii zapobiegania bezrobociu.
Potem Barciszewski odniósł się do wypowiedzi swojego przedmówcy, ale już po niemiecku. Podkreślał widoczne, jego zdaniem, luki prawne przy działalności berlińskiego samorządu w kwestii zwalczania bezrobocia.
Wystąpienie prezydenta Bydgoszczy pełne było ponadto celnych uwag pod adresem niemieckiej propagandy, w której zasadach funkcjonowania się doskonale orientował. Po zakończeniu polemiki sala podzieliła się na dwa obozy: Niemcy i ich sojusznicy chłodno potraktowali wypowiedź Barciszewskiego, z kolei pozostali uczestnicy kongresu, w tym Polacy, długo go oklaskiwali.

Barciszewski na ratunek

Jak potem sam prezydent przyznał wysłannikowi popularnego warszawskiego IKC-a, nie był do tego wystąpienia w ogóle przygotowany. Mówił z głowy. O zabranie głosu poprosił go w ostatniej chwili prezydent Grudziądza, Józef Włodek, szef polskiej delegacji, kiedy okazało się, że organizatorzy uwzględnili czas dla mówcy z Polski zaraz po referacie otwierającym obrady. Okazało się wówczas, że nikt z polskich uczestników kongresu nie był przygotowany do zabrania głosu. Aby nie doszło więc do kompromitacji, uproszono Barciszewskiego, który podjął się tego bardzo trudnego zadania i wywiązał się z niego znakomicie.

Podał dłoń kanclerzowi

Jak pisał później sprawozdawca warszawskiego „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”, bardzo krytycznie oceniający udział polskiej delegacji w kongresie, „tylko szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że pan Barciszewski jest bywalcem na terenie pracy międzynarodowej, że jest zawołanym mówcą, zna doskonale język niemiecki i przedmiot, co do którego zabierał głos. Tylko tym wyjątkowym walorom osobistym to posunięcie delegacji polskiej było bodajże jedyną dodatnią pozycją w bilansie pracy delegacji polskiej”.
Podczas drugiego dnia obrad kongresu w Berlinie w godzinach porannych kanclerz Rzeszy, Adolf Hitler, zażyczył sobie osobnego spotkania z niewielkim gronem reprezentantów samorządów z różnych państw europejskich - gości kongresu. Z ramienia delegacji polskiej na spotkanie udali się najlepsi znawcy spraw niemieckich - Barciszewski i Włodek. Hitler przywitał się z każdym osobiście i życzył samorządowcom owocnych obrad, nie omieszkał też pochwalić się sukcesami w zwalczaniu bezrobocia w nazistowskich Niemczech.

Śmierć z ręki Niemców

10 czerwca uczestnicy kongresu udali się na dalsze obrady z Berlina do Monachium.
Ponad trzy lata później Leon Barciszewski zamordowany został przez hitlerowców w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach, prawdopodobnie 11 listopada 1939 roku w Bydgoszczy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!