Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto uwierzy w to, że żona bije?

Grażyna Ostropolska
Rośnie w siłę polski ruch obrony praw ojca. Towarzyszą mu hasła: - Koniec z dyskryminacją, chcemy równouprawnienia z matkami, zmian w kodeksie rodzinnym i w składach sędziowskich!

Rośnie w siłę polski ruch obrony praw ojca. Towarzyszą mu hasła: - Koniec z dyskryminacją, chcemy równouprawnienia z matkami, zmian w kodeksie rodzinnym i w składach sędziowskich!

<!** Image 2 alt="Image 58224" sub="Rys. Łukasz Ciaciuch">- Ojcowie podnoszą się z kolan - tak tłumaczy to „pospolite ruszenie ojców” Janusz Paliński, wiceprezes Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca i Dziecka. - Już nie chcą być tylko płatnikami alimentów. Chcą uczestniczyć w wychowaniu dzieci, które sądy, w 97 na 100 spraw, przyznają matce.

Stowarzyszenie głosi, że błędna polityka rodzinna oraz sfeminizowanie sądów wyrządza polskim dzieciom krzywdę. Tworzy też rzeszę bezrobotnych i...

bezdomnych ojców

- Oceniam, że są ich w Polsce dwa miliony - mówi Janusz Paliński. Dla Palińskiego takie wyliczenia to prosta matematyka: - Jeżeli mamy 3 mln samotnych matek, to można założyć, że wyrzuconych po rozwodzie ze wspólnego mieszkania ojców są 2 mln. Spora ich część od razu ma na plecach komornika. Alimenty na jedno dziecko to kilkaset złotych. Co ma zrobić mężczyzna, gdy ma ich troje, a zarabia 1200 zł? Rośnie jego zadłużenie, należności komornicze i szara strefa w Polsce. Zadłużony ojciec „robi lewiznę” z pracodawcą. Dostaje do ręki nieudokumentowane pieniądze, chroniąc je przed komornikiem. I nie jest zainteresowany legalną podwyżką, bo ta natychmiast skutkuje wnioskiem o podwyższenie alimentów. Błędne koło.

<!** Image 3 align=right alt="Image 58224" sub="Pan B. czwarty rok walczy w sądzie o ograniczenie praw rodzicielskich byłej konkubinie, którą oskarża o znęcanie się nad ich synem. Kobieta zaprzecza. /Fot. Piotr Schutta">Janusz Paliński ma już za sobą doświadczenia dyskryminowanego ojca. - Mój 19-letni syn jest ze mną - dodaje. - Teraz ja chcę pomagać innym. Jednemu wystarczy, że go wysłucham, innemu trzeba pomóc napisać pozew. Członkowie naszego stowarzyszenia bywają też na rozprawach. W charakterze społecznego obserwatora lub osoby zaufania.

„Chciałbyś coś zrobić dla naszych polskich dzieci, które są okradane z ojców? Zapisz się do Internetowego Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca”.

„Ojcowie, nie jesteście ludźmi drugiej kategorii. Razem zmienimy krzywdzące was prawo. Zgłaszajcie się do Fundacji Ojców Pokrzywdzonych przez Sądy”.

Takich apeli w Internecie pojawia się coraz więcej. Skrzywdzeni ojcowie siadają przy komputerze i wylewają swoje żale.

- To przychodzi im najłatwiej - tłumaczy Janusz Paliński. - Skrzywdzeni wyrokami sądów ojcowie to z reguły samotnicy, ludzie zamknięci w sobie. Nie zwierzają się sąsiadom z rodzinnych kłopotów, co często czynią kobiety. Nic dziwnego, że gdy przychodzi do rozwodu z orzeczeniem winy, ojcowie, nie mając świadków, nie są w stanie udowodnić, że to oni są ofiarami przemocy. Psychicznej i fizycznej.

<!** reklama left>Na przemoc w rodzinie mężczyźni skarżą się od niedawna.

- Do tej pory powstrzymywał ich przed ujawnianiem prawdy wstyd, że mężczyźnie użalanie się nad sobą nie uchodzi - uważa Robert Lubrant z Centrum Pomocy Rodzinie „Medar” i Stowarzyszenia „Bezpieczeństwo Dziecka”. W ciągu wielu lat mojej działalności w Kujawsko-Pomorskiem miałem dwa takie przypadki. W tym roku zwróciło się do nas o pomoc sześciu skarżących się na przemoc mężczyzn. Niektórym trudno nie przyznać racji i nie wierzyć, gdy mówią, że...

kobieta ich bije

Krzysztof - lat 41, cztery lata po rozwodzie: - Moja była żona do perfekcji opanowała sztukę prowokacji przez bicie. Nie miałem siniaków, nie było świadków. Wystarczyło, że poczuła ode mnie alkohol, a już w drzwiach dostawałem w twarz lub kopniaka w kostkę. Zrezygnowałem z obrony, bo kiedy raz to zrobiłem, wezwała policję. Pokazała zasinienia na nadgarstkach. Innym razem sama walnęła głową w drzwi, by mieć obdukcję i dowód w sądzie, że się nad nią znęcam. Jej chodziło o pieniądze. Wykalkulowała sobie, że jako samotna matka dostanie na dzieci więcej niż ja jej przyniosę. A jak oskarży mnie o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad rodziną, to przyznają jej też mieszkanie. I tak się stało. Mnie nikt nie wierzył. Jej pomagała rodzina i sąsiadki, składając fałszywe zeznania. Kiedy dwa lata po rozwodzie ułożyłem sobie życie z inną kobietą, była żona zaczęła mi utrudniać kontakty z dziećmi. Wtedy, gdy dzieci, zgodnie z wyrokiem, mają być ze mną, żona mi mówi, że ich nie ma lub że są chore. Gdy planuję z nimi wakacje, ona wysyła je w tym czasie na kolonie. Sąd nie pomaga w egzekwowaniu praw, które przyznał ojcu. Nie zauważa, że ten cierpi i że oddala się od dzieci. Nie zauważa, że i one, manipulowane przez matkę, cierpią. Za to wnioski o powyższenie alimentów rozpatruje się błyskawicznie.

Janusz - lat 38, kierowca, w trakcie rozwodu. - Żona domaga się ograniczenia mi praw do dziecka. Świetnie nim manipuluje. Mój 10-letni synek powtarza jej słowa, że tatuś mamusię bije i jego też. Ja, z racji zawodu, rzadko bywam w domu. Ona nigdy nie pracowała, ale pieniędzy zawsze jej mało. Udało mi się niedawno wykupić mieszkanie, a ona chce mnie wyeksmitować. Zapowiada rozwód z mojej winy. Straszy, że jej też będę płacił...

alimenty

- A wie pani, dlaczego przy rozwodach tak łatwo orzeka się winę męża i ogranicza prawa ojca? - pytają działacze SOPO i tak na nie odpowiadają: - Bo sądy rodzinne zdominowane są przez kobiety i zwycięża w nich, za przeproszeniem, „solidarność jajników”. Dlatego domagamy się, by wśród sędziów orzekających w sprawach rodzinnych, połowa była płci męskiej.

Działacze SOPOiD mówili o tym w czerwcu w Senacie, zaproszeni tam z okazji Dnia Ojca. O rzekomej zmowie sfeminizowanych sądów przeciw bezbronnych ojcom huczy w Internecie. Na stronach ojcowskich stowarzyszeń wypowiadają się też osoby znane i cenione.

W grono pokrzywdzonych przez polskie prawo rodzinne wpisał się nawet, krótko przed śmiercią, Stanisław Lem. Znany pisarz w wywiadzie przeprowadzonym przez Ewę Lipską tak mówił: „Ostatnio czytałem artykuły o nowych ustawach, mających na celu opiekowanie się tymi członkami rodzin, nad którymi inni się znęcają. Ale znęcanie się nie zawsze polega na biciu i kopaniu. Znęcanie się to przede wszystkim terror psychiczny. Na przykład wtedy, gdy mojej wnuczce niechętna nam matka tłumaczy, że dom dziadzia śmierdzi, że babcia jest obrzydliwa i tak dalej... Po prostu żyjemy w kraju, gdzie prawo jest nieskuteczne i nie chroni wartości moralnych, dając poczucie niesprawiedliwości i bezsilności”.

W inny ton uderza (cytowany na stronach www.tata.pl) Ryszard Legutko, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Znany filozof dowodzi, że do Polski trafiła, żywcem przeniesiona z Ameryki, wielka krucjata przeciw przemocy w rodzinie. Tam niemal każdy mężczyzna podejrzewany był o bicie kobiety, a „New York Times” epatował wziętą z sufitu informacją, że w Ameryce co 7 sekund...

bita jest jakaś kobieta

Na tak wykreowanej krucjacie - twierdzi profesor - żerowali adwokaci. Skutek jest taki, że w Ameryce i w Polsce, gdzie ta medialna histeria dociera, zacierają się różnice między tym, co jest patologią, a tym, co nią nie jest. Zamiast rodzinnym problemom przeciwdziałać, stosuje się radykalne kary, takie jak odebranie praw rodzicielskich, więzienie dla ojca sadysty czy wyrodnej matki. A urząd nie jest dobrym narzędziem do polepszania stosunków rodzinnych i nigdy nim nie będzie - ocenia Ryszard Legutko.

Obrońcy praw ojca w Polsce, o wypaczanie ich wizerunku oskarżają polskie feministki. Wskazują na słynny plakat „bo zupa była za słona” i pomstują: - W oczach tych pań każdy mężczyzna to sadysta, ale w taką prawdę objawioną gotowi uwierzyć inni.

Członkom Fundacji Ojców Pokrzywdzonych przez Sądy matki ich dzieci jawią się jako manipulantki. - Wymyślają oskarżenia, urabiają dzieci przeciw ojcu - twierdzi prezes fundacji.

Robert Lubrant, certyfikowany specjalista do spraw przeciwdziałania przemocy w rodzinie, uważa, że taka przemoc była zawsze, ale teraz więcej i odważniej się o niej mówi.

- A manipulanta specjalista szybko rozpozna - dodaje i zaznacza, że kreujący się na ofiary stanowią niewielki procent tych, z którymi się styka. - Uważam, że sprawcę przemocy domowej należy karać tak samo, jak sprawcę napadu na ulicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!