Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto okradnie redaktora? FELIETON "CAŁY TEN POP" o tym, jak się tumani lud internetowy

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Jak każdy normalny człowiek od czasu do czasu coś tam sobie obiecam. I jak każdy normalny człowiek tych obiecanek nie dotrzymuję, dzięki czemu mogę obiecywać sobie coś po raz kolejny.

Kiedyś na przykład obiecałem sobie, że nie będę zajmował się w felietonach „Wiadomościami” TVP. Bo to zajęcie niegodne. Raz, że ten kabaret nasz codzienny to cel stanowczo za łatwy, a dwa, że głupio jakoś pastwić się nad nieszczęściem bliźnich tam pracujących. Ale kiedy obejrzałem to, jak Wiadomości powykręcały sprawę słynnej unijnej dyrektywy o prawach autorskich, to aż mnie powykręcało.

I jasne, wiem przecież, czemu pletli te duby smalone. Bo mogli, przy okazji tematu, który mało kto rozumie – i też przezornie w TVP go nie wyjaśniono - napaść z przytupem na Parlament Europejski jako niby siedlisko sprzedawczyków i gnębicieli wolności. A jak tu gęba unijnej władzy okazała się nikczemna, to może i przy innej okazji, choćby trybunału sprawiedliwości, też się okaże? Mogli też walnąć w europosłów PO, ale to żadna sztuka, bo ci sami się wystawili jak ostatnie melepety... Wyszło co prawda na to, że polska telewizja publiczna to zgraja pożytecznych idiotów amerykańskich gigantów internetu, którzy doją polskich twórców. Ale kto tam by się tymi twórcami przejmował, jak można ponawalać we władze Unii.

YouTube czy Google to wcale nie są miłe misie, których celem jest krzewienie wolności w maseczce Anonymousa. To kosmicznie dochodowe firmy, których celem jest kasa.

A sprawa jest banalnie prosta. Bo, drodzy rodacy, YouTube czy Google to wcale nie są miłe misie, których celem jest krzewienie wolności w maseczce Anonymousa. To kosmicznie dochodowe firmy, których celem jest kasa. A żeby kasa była większa, wystarczy zminimalizować koszty. Czyli na przykład nie płacić za to, co zrobili inni – artyści czy dziennikarze - a co się rozpowszechnia w sieci i ściąga dzięki temu tłuste reklamy. No i jak się wszelkie roszczenia autorów i wydawców wrzuci do wora „zwolenników cenzury”, to lud to kupi. Bo można sto razy powtarzać, że dyrektywa nie uderza w indywidualnych użytkowników i nie będzie zakazu memów, a i tak usłyszymy o „walce z cenzurą”. Choć kto i co ma cenzurować, to już nie wie nikt.

Jasne, diabełek jak zwykle będzie tkwił w szczegółach, ale jak na razie to mamy po prostu stawianie sprawy na nogi. I nadzieję dla mediów. Bo przenoszące się do sieci dziennikarstwo jakościowe niestety kosztuje. I nie da się dalej funkcjonować tak, że jedni ponoszą jego koszty, a drudzy spijają zyski. A wszyscy już się chyba przekonali, że bloger, youtuber czy internetowy rębajło, tak naprawdę zawodowca nigdy nie zastąpią.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kto okradnie redaktora? FELIETON "CAŁY TEN POP" o tym, jak się tumani lud internetowy - Nowości Dziennik Toruński